Tony śmieci co roku zostawiają turyści, odwiedzający Tatrzański Park Narodowy. Tym razem zaskoczeni są jednak nawet pracownicy Parku. Na leśnym dukcie Łysej Polany porzucono samochód.

Samochód zostawiono na drodze wewnętrznej, niedaleko od brzegu lasu. Auto zostało zawieszone na niewielkim pniaku tak, że kierowca nie mógł ruszyć.

Auto należy do mieszkańca Bydgoszczy. Właściciel jednak od maja nie kwapi się, by samochód odebrać. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby auto było zniszczone. - Wcale nie taki śmieć. Opel Corsa w dobrym stanie - mówi pracownik TPN.

Pracownicy TPN podejrzewają, że właściciel mógł zostawić auto i pieszo przejść granicę na rzece Białce. Nie wykluczają też, że ukrywa się przed policją – nie ma bowiem z nim żadnego kontaktu. Jeżeli nie zmieni decyzji do grudnia, najbardziej oryginalna tatrzańska zguba zostanie zlicytowana.