Od wielu dni wichury, gwałtowne ulewy, a nawet trąby powietrzne nie dają za wygraną. W niektórych regionach ziemia nasiąkła wodą jak gąbka i dalsze opady, które niestety zapowiadają synoptycy - mogą spowodować, że widmo kolejnej powodzi znów zajrzy nam w oczy. Ale na szczęście - jak uspokajają hydrolodzy - raczej nie grozi nam wielka woda.

Jeszcze dziś mieszkańcy województw warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego, lubelskiego i podkarpackiego znów mogą spodziewać się gwałtownych burz i silnych wiatrów, intensywnych opadów deszczu, a nawet gradu. Dla wszystkich, którzy mają już dość burzowej pogody mamy jednak dobre wiadomości. Już w przyszłym tygodniu aura stanie się dla nas łaskawsza - zapowiedział dyżurny synoptyk kraju Ryszard Kozioł. Bardziej przyjazna będzie również temperatura. Słupki na termometrach nie powinny wychylać się już ponad 30 kreskę. Tymczasem usuwanie skutków wczorajszych nawałnic trwa. Choć udało się już przywrócić ruch na najważniejszych zalanych drogach i usunąć najpoważniejsze awarie w miastach, to jednak pracy jest jeszcze na wiele godzin - powiedział rzecznik Obrony Cywilnej Kraju Witold Maziarz. Na oberwanych konarach i gałęziach niestety się nie skończyło. Podczas wczorajszych ulew zginęły trzy osoby. Dwie - rowerzysta i kierowca ciężarówki - zostały porażone prądem z zerwanej linii wysokiego napięcia. Mieszkaniec podwarszawskiej Zielonki zmarł na zawał po tym jak w jego dom uderzył piorun. W całym kraju podczas burz rannych zostało 67 osób. Na Warmii i Mazurach najbardziej ucierpiała Iława i okolice. Najgroźniej było w Siemianach. Tam nad Jeziorakiem zginął przywalony drzewem 15-letni chłopak. Dwie inne osoby zostały ranne. Nawałnice zniszczyły także domy mieszkalne, uprawy rolne i sady owocowe. Do Urzędu Gminy w Iławie codziennie dzwonią zrozpaczeni rolnicy. Jak duże są zniszczenia upraw rolnych, o tym posłuchaj w relacji naszej reporterki Beaty Tonn:

Intensywne ulewy to także niebezpieczeństwo wylania rzek. Jak informują hydrolodzy, woda w rzekach południowej i północnej Polski będzie w najbliższych godzinach przekraczać stany ostrzegawcze i alarmowe.

Burze, huragany, powodzie - Polska od 29 maja do 18 lipca

Nasi reporterzy wyruszyli dziś w objazd wozami satelitarnymi po wybranych regionach kraju. Stan pogotowia przeciwpowodziowego nadal obowiązuje w gminach na południu powiatu żywieckiego. Wczoraj wieczorem spadło tam od 50 do 70 litrów wody na metr kwadratowy. W Rajczy i Ujsołach rzeka wystąpiła z brzegów i podtopiła kilka domów. Wzburzona woda podmyła mosty, groziło to odcięciem mieszkańców od świata. W tej chwili jednak poziom rzeki Soły opada i trwa usuwanie szkód. Żywiec ma otrzymać z Banku Światowego 2,5 miliona złotych pomocy. Za te pieniądze zostaną wybudowane stacje pomiaru poziomu rzek w regionie.

Gorzej niestety jest w innych gminach na samym południu, gdzie wylewa rzeka. W gminie Rajczewo wodowskaz również wskazuje 10 centymetrów powyżej stanu ostrzegawczego. Co te wskazania oznaczają dla samych mieszkańców nasz reporter zapytał Stanisława Kucharczyka ze starostwa powiatowego, który powiedział: "W tej chwili nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia i bezpieczeństwa mieszkańców, aczkolwiek istnieją bardzo poważne utrudnienia w ich normalnym funkcjonowaniu, w normalnym życiu, ponieważ istnieje wiele miejsc, gdzie jest ograniczony dostęp" - powiedział Kucharczyk.

foto RMF

16:10