Troski o nasze serce powinniśmy uczyć się od... węża. Naukowcy z Uniwersytetu Colorado przekonują, że badania fizjologii pytona birmańskiego mogą pomóc medycynie w lepszej ochronie naszego układu krwionośnego. O szczegółach tych zaskakujących doniesień pisze w najnowszym numerze czasopismo "Science".

Badania krwi gada pokazały, że w chwili, gdy trawi on swoją zdobycz, poziom tłuszczów, trójglicerydów w jego krwi rośnie nawet 50-krotnie. Mimo to pyton nie ma problemów z blokującymi się naczyniami krwionośnymi. Jego organizm wydziela w odpowiednich ilościach enzym, dysmutazę ponadtlenkową, który chroni serce i skłania do korzystnego wzrostu komórki mięśnia sercowego.

Badania na myszach, którym podawano osocze krwi sytego pytona, pokazały podobny efekt. To sugeruje, że gad wykorzystuje do ochrony serca mechanizm, który może okazać się skuteczny też u ssaków. Naukowcy mają nadzieję, że zrozumienie tego mechanizmu pozwoli pomóc także ludzkiemu sercu, tym bardziej, że nasz organizm również ponadtlenkową dysmutazę wytwarza. Trzeba tylko podpatrzeć u węża, jak ją wykorzystywać.