Leki przeciwdepresyjne zażywane przez kobiety w ciąży mogą prowadzić do pojawienia się u ich dzieci autyzmu. Amerykańscy naukowcy ogłaszają kolejne wyniki badań w sprawie, o której mówi się od pewnego czasu. Tym razem ostrożność przy zażywaniu w ciąży niektórych środków poprawiających nastrój sugerują wyniki badań, prowadzonych na szczurach. Pisze o nich na swej stronie internetowej czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences".

Badania prowadzone na szczurach przez naukowców z University of Mississippi Medical Center oraz University of California w San Francisco potwierdzają eksperymentalnie zależność, którą wcześniej zaobserwowano u ludzi. Pokazują, że podawanie na wczesnym etapie rozwoju antydepresantów z rodzaju tak zwanych selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), wywoływało u zwierząt objawy analogiczne do autyzmu u człowieka, w tym lęk przed nowymi wrażeniami, niechęć do zabawy i kontaktów z innymi. Takie zachowanie częściej diagnozowano u samców, co koresponduje z faktem, że przypadki autyzmu częściej obserwowane są u chłopców.

Badania na zwierzętach pozwalają teraz lepiej zrozumieć tę zależność, wskazują w jaki sposób zmiany poziomu neuroprzekaźnika, serotoniny, mogą wpływać na rozwój mózgu i na czym te konkretne zmiany polegają. To pomoże opracować odpowiednie wskazania dla przyszłych matek. Lekarze od kilku lat odradzają stosowanie w ciąży leków antydepresyjnych typu SSRI. Podkreślają równocześnie, że depresja także może przyczynić się do przedwczesnego porodu, czy niskiej wagi urodzeniowej dziecka. Dlatego decyzję na temat ewentualnej terapii trzeba podejmować indywidualnie.