Odwiedził 130 państw na pięciu kontynentach, przemierzył 150 tys. kilometrów. A wszystko na rowerze. W tym czasie Japończyk Daisuke Nakanishi zmienił 82 opon, 15 łańcuchów i 5 pedałów. Musiał też załatać ponad 300 dziur w dętkach.

Swoją przygodę Nakanishi rozpoczął w lipcu 1998 r. na Alasce. Stamtąd pojechał do Meksyku, a następnie do Panamy i Peru. Ta część podróży zajęła mu 9 miesięcy. Potem poleciał samolotem do Sztokholmu i do sierpnia 2000 r. jeździł po Europie Północnej.

Z Europy udał się samolotem do Afryki i w ciągu roku pokonał zachodnie wybrzeże tego kontynentu. Kolejnymi krajami na jego trasie były Australia i Nowa Zelandia. W czerwcu 2003 r. dotarł do Argentyny.

Pierwsze 100 tys. km zakończył w 2006 r. na Litwie, skąd pojechał do Rosji, Gruzji, na południe Europy, ponownie do Afryki i Ameryki Południowej i wreszcie do Azji. Podróż zakończył w Osace jako 38-letni mężczyzna.

Teraz podróżnik chce znaleźć "normalną" pracę i opisać swe przygody.