Portret króla Jana III Sobieskiego ze sprzedaży w domu aukcyjnym w Hamburgu - poinformował pełnomocnik MSZ ds. restytucji dóbr kultury Wojciech Kowalski. Chodzi o dzieło wywiezione z Warszawy podczas II wojny światowej przez niemieckie władze okupacyjne.

Informację o odnalezieniu anonimowego portretu Sobieskiego w domu aukcyjnym Auktionshaus City Nord w Hamburgu podała "Gazeta Wyborcza". Aukcja obrazu miała się odbyć w sobotę.

Jak powiedział Kowalski, obraz wycofała z aukcji właścicielka domu aukcyjnego po rozmowie ze stroną polską. Wskazano w rozmowie m.in., że oznaczenie "R 140", znajdujące się na odwrocie obrazu, stanowi numer katalogowy dzieła w spisie inwentarza Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Obraz chciał sprzedać spadkobierca niemieckiego kolekcjonera. Według Kowalskiego, dotychczasowy posiadacz portretu nie mógł wiedzieć, że pochodzi on ze zrabowanych polskich zbiorów, ponieważ nic na obrazie na to nie wskazywało. Ponadto, w katalogach prezentujących utracone polskie dobra kultury wymieniano jedynie numer katalogowy widniejący na odwrocie obrazu, jednak nie było fotografii, umożliwiającej identyfikację dzieła.

Kowalski zapowiedział rozpoczęcie rozmów mających na celu powrót obrazu do Polski.

Według "Gazety Wyborczej", obraz trafił do Rapperswilu jako dar Henryka Bukowskiego, kolekcjonera i fundatora polskich dzieł sztuki ze Sztokholmu. W 1927 roku zbiory z muzeum w Szwajcarii zostały przekazane Państwowym Zbiorom Sztuki w Warszawie.

Jak podkreślono w "Gazecie Wyborczej", dwa napisy na rewersie portretu o treści "Amt des Distrikts Warschau" świadczą o tym, że w czasie niemieckiej okupacji portret Jana III Sobieskiego wisiał w siedzibie gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera w pałacu Bruehla. Obraz został prawdopodobnie wywieziony z Warszawy przez niemiecką administrację przed planowanym spacyfikowaniem miasta po kapitulacji Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Na anonimowym portrecie o wymiarach 79 na 67 cm Sobieski nosi karacenową zbroję. Obraz jest niesygnowany, inwentarz muzeum w Rapperswilu również nie podaje informacji o jego autorstwie.