"Parada Gliniada", wielkie widowiska teatralne i małe kameralne spektakle. Szczudlarze, tancerze i akrobaci. W Gdańsku rusza XVI Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. "Tutaj granica między widownią a teatrem jest bardzo płynna, a w tym roku będzie to bardzo zauważalne" - zapowiada w rozmowie z reporterem RMF FM Kubą Kaługą organizator festiwalu Szymon Wróblewski.

Kuba Kaługa: Coś nowego w tym roku? Czymś się będzie ta edycja różnić od poprzednich?

Szymon Wróblewski: Tak, chyba bogatym programem. W tym roku mamy ponad 50 wydarzeń teatralnych, nie licząc tych projektów specjalnych, które przygotowaliśmy "dookoła". Przez te 4 dni będzie więc co oglądać, będzie w czym uczestniczyć i mam nadzieję, że będą tacy śmiałkowie, którzy będą w stanie zobaczyć wszystko.

Dolne Miasto znów zamieni się w wielką scenę i wielką widownię?

Ściślej mówiąc: Stare Przedmieście oraz bastiony i odpływ Motławy. Bo tam od 2009 roku jesteśmy. Tam czujemy się jak u siebie w domu. A tamtejsi mieszkańcy przyjęli nas jak członków rodziny.

Jakieś elementy wykorzystania tego krajobrazu?

Nie do końca. W ubiegłym roku mieliśmy ogromny nawodny spektakl finałowy. W tym roku traktujemy odpływ Motławy jako element programu. Jako krajobraz, który tam jest, zostaje, którym można się po prostu bezpośrednio cieszyć. Nie będziemy w tym roku wykorzystywać bastionów ani Motławy. Bastiony pomogą nam - czy naszej widowni - jedynie przy niektórych spektaklach - będzie można z nich oglądać spektakle. Nie będą one jednak elementami scenografii.

Co na otwarcie?

Tradycyjnie inauguracją festiwalu jest otwarcie wystawy FOTO FETA, która łączy fotografie z poprzednich edycji. Tuż po tym startujemy z pierwszym spektaklem Klaipeda Castle Theatre z Litwy. No a później to już rusza pociąg i mknie przez te cztery dni bez zatrzymania.

Co przywiozą Litwini?

Litwini przywiozą do nas dwa spektakle. "Ogrody Wersalu" na otwarcie oraz "Kariatydy". Bardzo malownicze spektakle. Litwini będą u nas gościć po raz pierwszy.

Jaka jest tematyka tych spektakli?

Ja skupiłbym się raczej na - można powiedzieć - dodatkowych rzeczach. Gościć będą u nas np. Włosi z Jashgawronsky Brothers, którzy pod Bastionem Św. Gertrudy pokażą swój kabaretowo-muzyczno-komediowy spektakl uliczny. To tak na sobotni wieczór, żeby się trochę zrelaksować, z bardzo ciekawym finałem, którego nie zdradzę, raczej nie dla widzów dorosłych.

Przyjadą do nas także Burnt Out Punks - goście ze Szwecji, którzy byli u nas w 2007 roku. W tym roku przywiozą dużo większą produkcję - to będzie ogromny fireshow z pewną historią. Warto ten spektakl zobaczyć. To będzie finał festiwalu w niedzielę o godzinie 23 pod Bastionem Żubr.

Pokażą swoje spektakle także bardzo ważne polskie teatry. Teatr Ósmego Dnia przywiezie jeszcze raz "Arkę" i pokażemy ją na nowym terenie na ulicy Nowej Chmielnej, czyli utwardzony duży plac przystosowany do przedstawień polskich teatrów. Przyjedzie do nas także Asocjacja 2006 ze spektaklem "Rabin Maharal i Golem". Polskie teatry to także teatr Miniatura, który wyprodukuje swoją pierwszą realizację plenerową, czyli "Thermidor roku 143" w reżyserii Lecha Raczaka. Spektakl będzie mówił o losach Stanisławy Przybyszewskiej, która spędziła ostatnie lata swojego życia właśnie na Starym Przedmieściu. Polskie teatry to również A3 Teatr, który pokaże m.in. "Plan lekcji" i "Zmysły baby". Ja poleciłbym także spektakl, który wystartuje jutro o godzinie 20, czyli La Baldufa "Zeppelin". Będziemy pomagali zeppelinowi wznieść się w powietrze razem z dwoma dzielnymi aktorami, bohaterami spektaklu, właśnie na ulicach Starego Przedmieścia, czyli Rzeźnicką i Augustyńskiego.

Co się kryje za tym: ,,będziemy pomagać"? Widzowie będą wciągnięci w akcję?

Na pewno widzowie będą włączeni w spektakl. Trzeba będzie ten zeppelin także napompować helem lub powietrzem.

Inna realizacja, gdzie również potrzebna jest pomoc widzów, to "Parada Gliniada" - akcja paradowa, w której udział będzie mógł wziąć każdy pod warunkiem, że zgodzi się wysmarować swoje ciało białą glinką i pozwoli się wysuszyć na słońcu i pójdzie razem ulicami Starego Przedmieścia.

Biała glinka do usunięcia potem?

Tak, do sprania.

Nie będzie zniszczonych rzeczy

Można się przygotować, wziąć jakąś starą koszulę, a jak pogoda dopisze, to można to będzie na gołe ciało założyć.

Kiedy to się odbędzie dokładnie?

W sobotę i w niedzielę.

Dwie edycje?

Tak. Dwie duże parady, ale to wszystko będzie zależało od śmiałości widzów. Zakładam, że pogoda dopisze tak jak teraz i będzie można wysmarować się tą glinką, pozwolić słońcu ją wysuszyć i ruszyć w miasto.

Teatr nie tylko wychodzi do ludzi na ulice, ale wciąga ludzi sam do siebie?

Tak było zawsze. Tutaj ta granica między widownią a teatrem jest bardzo płynna, a w tym roku będzie to bardzo zauważalne.

Coś jeszcze na temat festiwalu?

Możemy pomówić jeszcze o edycji różowej. Ta edycja jest pod szyldem różowej muszki.

Dlaczego?

Edycja 2012 to Pink Edition. To jest motyw zaczerpnięty z plakatu naszego festiwalu, gdzie mamy zabawnego bohatera, który ubrany jest w różowe buciki i różową muszkę.

To zwierzę?

To pies, koń, krowa - coś pomiędzy. Ulice, okoliczne lampy placu Wałowego i inne miejsca działań festiwalowych oznaczyliśmy różową muchą, więc podążając za nią trafi się do centrum festiwalowego.