Kultowy amerykański reżyser, aktor i komik Woody Allen kończy dzisiaj 80 lat. Choć do tego pory nakręcił blisko 50 filmów, to nie zwalnia tempa. Aktualnie przygotowuje serial dla Amazon Studios.

Kultowy amerykański reżyser, aktor i komik Woody Allen kończy dzisiaj 80 lat. Choć do tego pory nakręcił blisko 50 filmów, to nie zwalnia tempa. Aktualnie przygotowuje serial dla Amazon Studios.
Woody Allen z żoną /FRANCK ROBICHON /PAP/EPA

Reżyser urodził się na nowojorskim Brooklynie jako Allen Stewart Konigsberg. Już jako nastolatek zaczął pisać humorystyczne monologi do gazet, a potem pisał teksty dla Boba Hope’a i innych komików. Z czasem sam zadebiutował na scenie, gdzie stworzył personę neurotycznego intelektualisty, która po dziś kojarzy się z postacią Allena.

Fascynował się kinem i rozpoczął w tym kierunku studia, jednak wykładowcy nie wróżyli mu kariery. Jak powiedział PAP profesor nowojorskiego City College (CCNY), były dziekan wydziału mediów dr Andrzej Krakowski, Allen był tam studentem w latach pięćdziesiątych, ale już po roku został wyrzucony za - jak uzasadniono - brak talentu.

Mamy się czym pochwalić, bo nie poznaliśmy się na geniuszu kina. Nie jesteśmy sami. Później dostał się na Uniwersytet Nowojorski, skąd też wyleciał po roku za brak talentu. Sądzę, że neurotyczny humor jego filmów ma korzenie właśnie w tamtych czasach - zauważył Krakowski.

Młody twórca związał się z telewizją. Przygotowywał teksty dla popularnych programów "Your Show of Shows" i "Ed Sullivan Show". Występował też w nowojorskich klubach.

Z czasem zaczął też pisać dla teatru. Na Broadwayu zagrał we własnej sztuce "Nie pij tej wody". Jest też autorem m.in. dramatu "The Floating Light Buld" oraz "Death Defying Act". Był też uznanym autorem humorystycznych tekstów publikowanych w magazynie "New Yorker".

Komik na ekranie

Pierwsze poważne kroki w świecie filmowym Allen stawiał jeszcze w latach ’60. W 1966 roku wyreżyserował "Jak się masz, koteczku?" i przez kilka następnych lat był znany głównie z filmów będących zbiorem gagów, jak np. "Bierz forsę i w nogi", "Śpioch" czy "Miłość i śmierć". Przełom nastąpił w 1977 roku, kiedy Allen nakręcił "Annie Hall". Film dostał  4 Oscary: dla najlepszego filmu, dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej (Diane Keaton), dla najlepszego scenariusza i za reżyserię.

Według amerykańskich historyków filmu twórczość Allena odznacza się pomysłowością, spostrzegawczością i autoironią. Autor opowiada na ekranie o współczesnych związkach między ludźmi, tworzy skomplikowane postacie, które jednak dają się lubić.

Allen za najlepszego reżysera w historii uważał zawsze szwedzkiego mistrza kina, Ingmara Bergmana. Fascynował się twórczością wielkiego Szweda, często nawiązując do jego filmów np. w filmie "Miłość i śmierć".

Ikona amerykańskiej kultury

Według amerykańskiej profesor filmu Annette Insdorf podkreśla, że Allen zajmuje ważne miejsce w historii filmu amerykańskiego i podobnie jak Clint Eastwood stał się on częścią kultury tego kraju.

Obydwu aktorom muzykom nie wystarczało granie w cudzych filmach. Stali się płodnymi, sprawnymi reżyserami. Kiedy zaproszono mnie do udziału w dokumencie telewizyjnym o Woodym Allenie w serii "American Masters", porównałam go do (Charliego) Chaplina i Orsona Wellesa. Wszyscy trzej są oryginalnymi autorami, filmowymi osobowościami doskonale rozpoznawalnymi dla publiczności - powiedziała

Zdaniem badaczki, Allen - podobnie jak wcześniej Preston Sturges i Billy Wilder - jest znany z oryginalnego stylu i stosowania ciętej satyry, a jego filmy często charakteryzuje słodko-gorzki ton.

Szczerze mówiąc to teza mojej studentki Niny Braddock z Columbii skłoniła mnie do ponownej oceny kina Woody'ego Allena. Pisała ona o pęknięciach samoświadomości, przykuwających uwagę do magii medium. To nie tylko zastosowanie konwencji filmu w filmie, jak w "Zeligu" lub "Purpurowej róży z Kairu", ale też obecność wielorakiej narracji, jak w "Hannah i jej siostrach" - wyjaśniła profesor nowojorskiej uczelni.

Przytacza ona słowa amerykańskiego filozofa i poety Ralpha Waldo Emersona, który pisał, że im bardziej ktoś się wgłębia w swoje niepowtarzalne doświadczenia, tym bardziej stają się one uniwersalne. Insdorf wyprowadza z tego wniosek, że twórczość Allena brzmi prawdziwie, ponieważ ma osobisty wymiar.

Filmy Allena rozgrywają się najczęściej w Nowym Jorku, odróżniając się od dzieł realizowanych w tym mieście przez innych reżyserów.

Jeśli filmy Sidneya Lumeta i Martina Scorsese portretują Nowy Jork jako miasto twarde, brutalne, to Woody Allen np. w "Annie Hall" lub "Manhattanie" idealizuje "Wielkie Jabłko", pokazując je przez nostalgiczny filtr. Pokazują one Nowy Jork taki, jaki chcielibyśmy mieć - wskazuje Insdorf.

Podczas pracy nad jednym z filmów na Greenpoincie w listopadzie 2012 roku reżyser trafił do polskiej restauracji "Christina’s". Właścicielka Krystyna Dura opowiada, że Allen powiedział jej, iż zna polską kuchnię od przyjaciela, którego odwiedził w Warszawie. Zamówił gołąbki. Zgodził się też, żebym zrobiła sobie z nim zdjęcie. Teraz wisi ono w centralnym miejscu w restauracji - mówi Dura.

Allen wciąż dobry, ale nie taki jak kiedyś

Krytyka amerykańska utrzymuje na ogół, że najwybitniejsze dzieła Allena powstały w latach siedemdziesiątych. Powodzenie wśród szerszej publiki Allen zdobył jednak dopiero w ostatnich latach, dzięki filmom zrealizowanym za granicą: "Vicky Cristina Barcelona" czy "Zakochani w Rzymie". Za najwybitniejsze obrazy zrealizowane przez Amerykanina w ostatnich latach uważa się psychologiczne "Wszystko gra" i sentymentalne "O północy w Paryżu". Ten ostatni przyniósł też Allenowi największy sukces finansowy w USA, zarabiając ponad 56 milionów dolarów.

Podczas trwającej niemal od pół wieku przygody z X muzą Allen zrealizował blisko 50 filmów kinowych, a także filmy telewizyjne. Kluczem do sukcesu w jego przypadku są przede wszystkim scenariusze. Zdobył za nie m.in. trzy Oscary i blisko 20 nominacji.

Mieszkającego w Nowym Jorku polskiego operatora filmowego Adama Holendra, znanego m.in. ze zdjęć do "Nocnego kowboja", nie wszystkie komedie Allena zachwycają. Najbardziej ceni on te nakręcone w latach 70., zwraca uwagę na staranną oprawę plastyczną filmów takich jak "Annie Hall" i "Manhattan".

Jeśli chodzi o język filmu, używanie obrazu i sztuki operatorskiej po to, by opowiedzieć historię, najbardziej lubię te, które robił z Gordonem Willisem. Miał on dyscyplinę, potrafił esencję sceny wydobyć w sposób prosty, spójny, z (odpowiednim) wyborem ruchu kamery i oświetlenia - mówił Holender.

Filmy Allena popularne są także dlatego, że udaje mu się zapewnić doskonałą obsadę aktorską, zwłaszcza w przypadku ról kobiecych. Dianne Wiest, Diane Keaton, Mira Sorvino, Penelope Cruz i Cate Blanchett, grając u niego, zdobyły łącznie sześć Oscarów.

80-letni reżyser nie myśli o emeryturze. Po tegorocznej premierze "Nieracjonalnego mężczyzny" już ma w zanadrzu nowe projekty, w tym serial dla Amazon Studios, wytwórni filmowej należącej do sklepu sprzedaży wysyłkowej Amazon. Ukończenie serialu zaplanowano na przyszły rok. Sam twórca określa pracę nad serialem jako bardzo trudną. Nie wiem jak w ogóle znalazłem się w tej sytuacji. Nie mam żadnych pomysłów i nie wiem nawet od czego zacząć. Wydaje mi się, że Roy Price (prezes Amazon Studios - dop.red.) tego pożałuje - komentował Allen pytania o serial.

Filmowiec wciąż z upodobaniem gra na klarnecie. Można go posłuchać z The Eddy Davis New Orleans Jazz Band w kawiarni Cafe Carlyle na Manhattanie.

(az)