Sue Clayton z Uniwersytetu w Londynie sporządziła - jej zdaniem - doskonałą recepturę na film idealny. Swe badania przeprowadziła siedząc godzinami w kinie z kalkulatorem w dłoni.

Sue Clayton na co dzień uczy studentów, jak pisać scenariusze. Wieczory spędza w kinie. Jej zdaniem film, jak każde dzieło sztuki, musi mieć odpowiednie proporcje. W tym przypadku musi to być 30 proc. komedii, 17 proc. odwiecznej walki dobra ze złem, a 12 proc. dotyczyć powinno miłości i seksu.

1/10 filmu musi zawierać efekty specjalne. Tyle samo należy poświęcić fabule. Jeszcze mniej miejsca, według Brytyjki, należy się muzyce.

Swoje badania Clayton oparła na dokładnej analizie filmów, które odniosły sukcesy kasowe. Z badań wynika, że do ideału najbardziej zbliżył się disneyowski film „Toy Story II”. Tuż po nim w galerii ideałów znalazł się „Zakochany Shakespeare”.

Foto: Archiwum RMF

10:40