W krakowskiej kulturze zawrzało. Powodem gniewu naszych artystów są wyniki naboru do programów z obszaru muzyki oraz literatury, finansowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Najważniejsze krakowskie festiwale – jak poświęcony muzyce współczesnej Sacrum Profanum (przygotowywany przez Krakowskie Biuro Festiwalowe) czy prezentujący artystów z kręgu elektroniki Unsound (fundacja Tone) – nie dostaną w tym roku ani złotówki z ministerstwa. Uznania nie znalazł także całoroczny program Miasta Literatury UNESCO, przygotowany przez KBF – alarmuje piątkowy „Dziennik Polski”.

"To ogromna strata dla Krakowa, ale i dla polskiej kultury" - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Magdalena Sroka, wiceprezydent Krakowa - "Te festiwale są rozpoznawalnymi markami, wpisanymi zresztą w strategię promowania Krakowa jako miasta kultury. Dziwne, że nie zostało to dostrzeżone".

Dotąd krakowskie festiwale były doceniane i rokrocznie otrzymywały dofinansowanie: Unsound na poziomie ok. 400 tys. zł, a Sacrum Profanum - 600 tys. zł.

Jeszcze bardziej dziwi, że nie znalazł uznania całoroczny program Miasta Literatury UNESCO. Kraków otrzymał ten prestiżowy tytuł w 2013 roku jako pierwsze miasto w naszej części Europy. Wydawało się więc, że może liczyć na przychylność resortu kultury.

Organizatorzy wszystkich pominiętych festiwali zapewniają, że złożą odwołania od decyzji. Mają czas do połowy lutego. Jeśli nie przekonają Warszawy, ich imprezy będą zapewne dużo skromniejsze niż zazwyczaj.

Cały artykuł na ten temat przeczytacie w piątkowym wydaniu "Dziennika Polskiego".