"Śmierć jest śmiercią, ale Witold był człowiekiem pogodnym i żal, że odchodzi jeszcze jeden człowiek, który wokół siebie roztaczał tyle ciepła i radości" - tak wiadomość o śmierci Witolda Pyrkosza skomentował inny wybitny aktor, Jerzy Trela. Panowi poznali się na planie serialu "Janosik".

"Śmierć jest śmiercią, ale Witold był człowiekiem pogodnym i żal, że odchodzi jeszcze jeden człowiek, który wokół siebie roztaczał tyle ciepła i radości" - tak wiadomość o śmierci Witolda Pyrkosza skomentował inny wybitny aktor, Jerzy Trela. Panowi poznali się na planie serialu "Janosik".
Witold Pyrkosz /PAP/Roman Jocher /PAP

Każde moje spotkanie i myślę, że innych też z Witoldem Pyrkoszem było jakąś radością, przyjemnością, dlatego że z niego emanowała jakaś pozytywna energia, olbrzymie poczucie humoru, zawsze miał w zanadrzu jakiś żart do wykonania - podkreślił Trela. 

Pamiętam go z Teatru Ludowego w Krakowie, w Nowej Hucie, gdzie jeździło się, bo to był najlepszy po prostu teatr w tych okolicach i nie wiem czy nie w Polsce przez jakiś czas. Tam właśnie wtedy w okresie świetności teatru Witold Pyrkosz dużo grał m.in. z Franciszkiem Pieczką - wspominał. Do tej świetności teatru przyczynił się Witold Pyrkosz, który był naprawdę wspaniałym, wybitnym aktorem i o jakieś takiej szerokiej gamie różnorodności, bo potrafił być i dramatyczny, i komediowy - dodał.


Witold Pyrkosz, nazywany "królem polskich seriali", to pamiętny Pyzdra z "Janosika", Wichura z "Czterech pancernych i psa", Balcerek z "Alternatyw 4", senior rodu Mostowiaków w "M jak miłość" i Duńczyk z filmów "Vabank" i "Vabank 2".

(mn)