Ulicznych artystów spotkać można w każdym większym mieście Europy. Wśród nich są grajkowie, białe damy czy mimowie. Z jednym z nich – Polakiem występującym w Rzymie – rozmawiała nasza korespondentka.

Mim Darek Dydymski w zawodzie pracuje już od ośmiu lat. Występowanie na ulicy ceni za kontakt z publicznością i brakiem jakichkolwiek reguł. - Jestem wolny, jestem sam dla siebie szefem - tłumaczy mim, który w Rzymie przy fontannie Di Trevi występuje w roli Casanovy.

Artysta jest całkowicie samodzielny – sam troszczy się o swoje stroje i charakteryzację. Dzień pracy zaczyna o dziesiątej rano. Casanovą jest do późnych godzin nocnych, z jedną przerwą na obiad.

- Mówi się, że artysta musi być wariatem, szaleńcem albo romantykiem - tłumaczy mim-Casanova. Jednocześnie przyznaje, że sam siebie uważa za szalonego romantyka. Ach, ci artyści…