"Wielu z młodych ludzi jeszcze niedawno było bardzo mocno zorientowanych na biznes. I wie pan, co się pojawiło teraz? Idea. Dawno nie widziałem tylu młodych ludzi, którzy gorączkowo szukają idei" - przyznaje reżyser Robert Gliński. Weekendowa "Rzeczpospolita" publikuje rozmowę z artystą.

"Wielu z młodych ludzi jeszcze niedawno było bardzo mocno zorientowanych na biznes. I wie pan, co się pojawiło teraz? Idea. Dawno nie widziałem tylu młodych ludzi, którzy gorączkowo szukają idei" - przyznaje reżyser Robert Gliński. Weekendowa "Rzeczpospolita" publikuje rozmowę z artystą.
Reżyser Robert Gliński /PAP/Leszek Szymański /PAP

Oni są albo mocno lewicowi, albo bardzo prawicowi. Są spolaryzowani, ale łączy ich to, że są jacyś - mówi o młodych Polakach Gliński. Albo są kibolami, albo lewakami, albo ortodoksyjnymi katolikami, albo buddystami. Szukają jakiegoś spełnienia w sferze idei - tłumaczy. Przywołuje też swoje doświadczenia związane z dydaktyką. Uczę studentów, jeżdżę na spotkania z młodzieżą i widzę, że nigdy, naprawdę nigdy nie było tylu ideowców. Wie pan, przed laty nie można było spotkać trockisty - dominowała jakaś rezerwa, poza, dystans. A teraz? Płomienni, żarliwi działacze! - podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

W weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej" także:

- Pisarz ze skalpelem w dłoni

- Life choice

(MN)