Sąd w USA uznał, że postawiony autorce J. K. Rowling zarzut plagiatu jest bezpodstawny. Oddalony został pozew na sumę 500 tys. funtów przeciwko amerykańskiemu wydawcy przygód o Harrym Potterze, oficynie Scholastic Books.

Według strony skarżącej opublikowana w 2000 r. czwarta książka o Harrym Potterze ("Harry Potter i Czara Ognia") zawiera zapożyczenia z książki Adriana Jacobsa "The Adventures of Willy the Wizard - No 1 Livid Land" ("Przygody Czarodzieja Willy'ego"), która ukazała się w druku w 1987 r.

Sędzia Shira Sheindlin uznała, że między obu publikacjami występują zasadnicze różnice zarówno w treści, jak i w stylu. Kontrast między ogólną koncepcją i atmosferą obu książek jest tak oczywisty, że ich porównanie nie ma sensu - napisała w 49-stronicowym uzasadnieniu cytowanym przez BBC.

Scholastic Books wyraziła zadowolenie z orzeczenia i uznała, że powództwo przeciw szkockiej pisarce od początku nie miało charakteru merytorycznego.

Z zarzutem wystąpili spadkobiercy (syn i wnuk) brytyjskiego pisarza Adriana Jacobsa zmarłego w 1997 r., czyli jeszcze przed opublikowaniem pierwszego tomu przygód Harry'ego Pottera. Podobieństwa zdaniem spadkobierców dotyczą m.in. konkursów wiedzy, w których uczestniczą młodzi magicy, przemieszczania się specjalnymi pociągami, upodobania do hazardu wśród niektórych czarodziejów, więzień dla nich itp.

Wcześniej spadkobiercy Jacobsa przegrali podobną sprawę wytoczoną brytyjskiemu wydawcy książek JK Rowling - oficynie Bloomsbury. Angielski sędzia uznał wówczas twierdzenia spadkobierców za "nieprawdopodobne". Nie oddalił jednak sprawy, a tym samym nie zamknął spadkobiercom drogi sądowej.

J. K. Rowling powiedziała na rozprawie, że nigdy nie słyszała o książce Jacobsa, zanim spadkobiercy w 2004 r. nie wystąpili wobec niej z roszczeniem o odszkodowanie z tytułu domniemanego naruszenia praw autorskich ich ojca i dziadka.

Siedem książek z serii Przygód Harry'ego Pottera rozeszło się w nakładzie ponad 400 mln egzemplarzy i przyniosło autorce fortunę.