Na obecnym etapie policja stara się wyjaśnić czy przyczyną śmierci legendarnego muzyka nie było przedawkowanie leków oraz czy w ostatnim okresie któryś z lekarzy nie przepisywał Prince'owi środków przeciwbólowych – podała w czwartek agencja Associated Press.

Agencja powołuje się na informacje uzyskane od śledczych badających okoliczności śmierci piosenkarza.

Piosenkarz został znaleziony martwy w ub. czwartek w swej posiadłości w Paisley Park. W piątek przeprowadzono sekcję zwłok. Na ciele Prince'a nie znaleziono żadnych śladów urazu i nic nie wskazuje na to, że piosenkarz popełnił samobójstwo - informowała w piątek policja.

Prince bardzo pracowicie budował swą reputację jako artysta trzeźwy i wolny od uzależnień. Niewykluczone, że napiętnowanie, jakie towarzyszy uzależnieniu od środków zmieniających nastrój, skłoniło go do zatajenia faktu, że pomagał sobie środkami przeciwbólowymi - spekuluje Associated Press.

Pogrzeb Prince'a odbył się w minioną sobotę. Jego ciało zostało poddane kremacji podczas prywatnej uroczystości pogrzebowej w Paisley Park w stanie Minnesota. W uroczystościach uczestniczyła rodzina artysty, jego przyjaciele i zaprzyjaźnieni muzycy.

Prince (Prince Rogers Nelson) był niezwykle oryginalnym piosenkarzem, kompozytorem, autorem tekstów. Grał na gitarze, instrumentach klawiszowych i perkusyjnych. W swej muzyce łączył jazz, funk, rhytm and blues i disco. Przez dziesięciolecia był jedną z najbardziej nowatorskich i ekscentrycznych postaci na amerykańskiej scenie pop. Siedmiokrotnie zdobył nagrodę Grammy; w 2004 roku został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. 


(j.)