Wieczorem w kinie Kultura w Warszawie odbędzie się uroczysty pokaz filmu "Zaklęte rewiry" (1975) w nowej, cyfrowej wersji. Specjalnymi gośćmi premiery będą twórcy filmu, wśród nich reżyser Janusz Majewski i aktor Marek Kondrat.

Młodzieńczość Marka Kondrata i dojrzałość Romana Wilhelmiego, niewinność i cynizm, luksusowe restauracje i podrzędne burdele, przedwojenny świat i powojenne dylematy, klimat retro i współczesne pytania. To wszystko znalazło się w słynnym filmie "Zaklęte rewiry".

To stylowa, zrealizowana z pietyzmem dla uwielbianej przez reżysera epoki adaptacja autobiograficznej powieści Henryka Worcella. Za tym pseudonimem ukrył się Tadeusz Kurtyka, który w wydanej w 1936 roku książce opisał swoje doświadczenia jako kelnera krakowskiego Grand Hotelu. Dla reżysera jego tekst z jednej strony stanowił znakomity pretekst do filmowego powrotu do czasów międzywojennych, z drugiej - okazję do ubrania w kostium retro współczesnej historii.

Opowieść o Romku Boryczce, młodym prowincjuszu, który pokonuje kolejne szczeble kelnerskiej hierarchii, to jednocześnie opis studium dojrzewania, zyskiwania poczucia własnej godności. To połączenie nie udałoby się, gdyby nie znakomici aktorzy, przede wszystkim - po "Historii żółtej ciżemki" - debiutujący w głównej roli Marek Kondrat. Jego kreacja Romka zachwyciła Andrzeja Wajdę do tego stopnia, że obsadził go w "Smudze cienia".

Urok młodego aktora - i magia kina - podziałał też na żonę pisarza, która wraz z mężem odwiedziła plan i na widok filmowego Romana krzyknęła: "Ależ ty, Tadziu, byłeś kiedyś piękny!". Kondrat miał doskonałych partnerów, na czele z Romanem Wilhelmim, który swojego bohatera, sadystycznego, zgorzkniałego kelnera Fornalskiego uczłowieczył małymi, ludzkimi słabostkami. Ta kreacja, nagrodzona na gdańskim festiwalu należy do najlepszych w dorobku przedwcześnie zmarłego aktora.

Przez kolejne dni po premierze w kinie Kultura w Warszawie i kinie Polonia w Łodzi odnowiony cyfrowo film "Zaklęte rewiry" będzie pokazywany szerokiej publiczności w ramach cyklu "Kino bez napisów".