Pierwsza część, z akcją w latach 80., cieszyła się ogromną popularnością. "Rojst '97" już 7 lipca będzie miał premierę na platformie Netflix. Akcja serialu w reżyserii Jana Holoubka rozgrywa się podczas wielkiej powodzi, która dotknęła Polskę latem 1997 roku. W obsadzie są m.in. Dawid Ogrodnik w roli naczelnego lokalnej gazety, Magdalena Różczka i Łukasz Simlat jako pracujący nad zagadką kryminalną policjanci. Jest też grany przez Andrzeja Seweryna dociekliwy dziennikarz, któremu wspomnienia nie dają spokoju. Witek Wanycz łączy przeszłość z teraźniejszością. "Prawda leczy, prawda ratuje. Kłamstwo niszczy, kłamstwo osłabia" - mówi w RMF FM aktor.

Tytułowy rojst to bagno, w którym grzęźnie świat pokazany w serialu. Żywioł zalewa część miasta oraz las na Grontach. Woda odsłania zakopane w lesie ludzkie szczątki oraz ciało chłopca.

Na początku wydaje się, że nastolatek jest przypadkową ofiarą powodzi. Kryminalną zagadkę próbują rozwiązać policjantka z Warszawy Anna Jass i miejscowy inspektor Adam Mika. Grają ich Magdalena Różczka i Łukasz Simlat. Andrzej Seweryn wciela się w postać Witka Wanycza, doświadczonego dziennikarza, który zajmuje się z kolei tajemnicami z przeszłości.

Najpierw był scenariusz "Mord" nieżyjącego już Marcina Wrony oraz Pawła Maślony. Na jego kanwie powstała historia autorstwa Kaspra Bajona i Jana Holoubka, czyli "Rojst '97".

Andrzej Seweryn pytany o wrażenia po lekturze scenariusza odpowiada: "Radość. Radość, że scenariusz jest napisany, radość, że kontynuujemy. Radość, że spotkam Janka Holubka na planie, że spotkam moich wspaniałych partnerów". (...) Druga reakcja to też była radość, ale z tego powodu, że historia mojej postaci zostaje w dużym stopniu opowiedziana, wyjaśniona. Tajemnica z pierwszej części jest w "Rojście '97" ujawniona również w obrazach. (...) Słuszne uważałem, że to ważne nie tylko dla samej postaci, ale dla widza. Dlatego, że wyjaśnienie tej tajemnicy zmusza nas do bardzo poważnych refleksji na temat historii naszego kraju, na temat historii ludzi, na temat złożoności historii tego kraju i  złożoności historii tych ludzi - mówi w RMF FM Andrzej Seweryn.

Grany przez Seweryna Witek Wanycz jest pomostem między przeszłością a teraźniejszością. Myślę, że fakt, że on te tajemnice chce upublicznić, żeby prawda została wyjawiona, ta chęć, ta wola, to przekonanie o sensie ujawnienia prawdy jest wielu ludziom w Polsce bliska - mówi w RMF FM aktor. Jak dodaje "mnie nauczono, że prawda czyni człowieka silniejszym, że prawda leczy, że prawda ratuje". Kłamstwo niszczy, kłamstwo osłabia (...) Ja Polskę kocham, ja kocham język, kocham ziemię, to jest moja ziemia. Ja jestem patriotą. Niekoniecznie takim, jak tego żądają dzisiaj niektórzy. Ja mam swój patriotyzm. Mnie nikt nie będzie narzucał tego, jak mam kochać Polskę, jak ja mam mój patriotyzm realizować. Ja go realizuje tak, jak  potrafię. I myślę, że nie jest źle. Ale w ramach tego patriotyzmu chcę prawdy. Bo to ma sens, bo to wzmacnia, bo to czyni, że być może w przyszłości tych głupstw będzie mniej - podkreśla Andrzej Seweryn.

Wanycz jest doświadczonym dziennikarzem. Nosi w sobie odpowiedzi na większość zadawanych przez policję pytań. Jego życie jednak pochłaniają wspomnienia, które nie dają mu spokoju. Myślę dobrze o pracy dziennikarzy. Myślę dobrze o tych, którzy na co dzień zmagają się z rzeczywistością i o tych, którzy pomagają nam zrozumieć tę rzeczywistość. (...) Nie mogę oczywiście opowiadać o tym, co się dzieje w "Rojście '97", ale cieszę się z pewnych decyzji Wanycza - mówi w RMF FM Andrzej Seweryn.

Młoda filmowa ekipa i doświadczony aktor teatralny i filmowy. Andrzej Seweryn ma ostatnio okazję pracować z młodymi reżyserami. Z Janem P. Matuszyńskim zrobił "Ostatnią rodzinę" i "Króla", z Maciejem Kawalskim skończył "Niebezpiecznych dżentelmenów", z Janem Holoubkiem obie części "Rojsta". Te spotkania nazywa "niezwykle inspirującymi". Bardzo mi to dobrze robi - mówi z uśmiechem Andrzej Seweryn. To są spotkania z młodymi, ale bardzo doświadczonymi ludźmi. Z dojrzałymi artystami, dojrzałymi obywatelami. (...) Korzystam z ich energii podglądając ich pracę, czasami dorzucam moją cegiełkę. Oni są wobec mnie są bardzo taktowni. Biorą mnie takim, jakim jestem - dodaje aktor.

   

Opracowanie: