Po ośmiu miesiącach szczegółowych badań potwierdzono autentyczność - znajdującego się w Buckland Abbey w Devon Wielkiej Brytanii, autoportretu Rembrandta. Spory dotyczącego tego, kto jest autorem XVII-wiecznego dzieła trwały od 1968 roku. Dziś obraz wart jest 30 milionów funtów.

Badanie przeprowadzone przez instytut Hamilton Kerr zakończył burzliwą debatę na temat tego, czy obraz namalował mistrz czy jeden z jego uczniów. Wątpliwości co do autentyczności dzieła wyrażali znawcy twórczości malarza: Horst Gerson i grupa badaczy z projektu poświęconego Rembrandtowi.

Byli oni zgodni, co do tego, iż pewne elementy obrazu są zbyt słabe technicznie, by stwierdzić, że wyszedł on spod pędzla mistrza. 

Po odpowiednim oczyszczeniu i zbadaniu płótna oraz usunięciu z niego kilku warstw pożółkłego lakieru zabezpieczające, który został z reszta dodany do dzieła, wiele lat po jego wykonaniu, odkryliśmy oryginalny kolor i styl dzieła - to Rembrandt - powiedziała stacji BBC konserwatorka obrazów, Christine Slottvedd Kimbriel.

Dodatkowo ujawniono, że podpis artysty również jest autentyczny i dodany w końcowej fazie pracy nad dziełem.

Od 2010 obraz należy do brytyjskiego Narodowego Funduszu na rzecz Renowacji Zabytków. Wcześniej należał do kolekcji księżniczki Lichtensteinu.

Narodowy Fundusz na Rzecz zabytków przekonuje, że obraz jest wyjątkowo dobrze zabezpieczony i umieszczony w specjalnie przygotowanej galerii.

Nową wystawę zatytułowana “Ujawnienie Rembrandta”, która przybliży zwiedzającym skomplikowaną historię tego kontrowersyjnego dzieła, będzie można oglądać od 13 czerwca w Buckland Abbey.

(kk)