- Karol w "Och Karol II" będzie postacią tragiczną i dla mężczyzn będzie to przestroga. To historia człowieka tragicznego, który nie umie odmówić kobiecie, który ma problem z powiedzeniem "nie", który jest zbyt uprzejmy, zbyt delikatny, zbyt pierdołowaty - mówi Katarzynie Sobiechowskiej-Szuchcie z redakcji kulturalnej RMF FM Piotr Adamczyk.

Piotr Adamczyk: To dobrze brzmi, pierwszy w Polsce remake? Więc pewnie też, ze względu na swoją nowatorstwo pomysłu, chętnie jest powtarzana taka informacja. Tymczasem nie wiem, czy to jest klasyczny remake? Ci, którzy będą oczekiwać powtórki z rozrywki, rozrywkę na pewno znajdą w naszym filmie, natomiast nie będzie to pełna powtórka. Historia jest ta sama - opowiada o podobnym bohaterze, chociaż trochę innym. Historia jest opowiedziana zupełnie inaczej.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Co było najtrudniejsze w budowaniu roli Karola? To jest jednak taki Casanova, taki oszust w końcu. Rozkochuje kobiety, nie mówiąc im o tym, że ma tam gdzieś siódmą, czwartą.

Piotr Adamczyk: Myślę, że najtrudniejsze było to, by właśnie taką interpretację tej roli, jak powiedziałaś, mimo że tak jest ta rola napisana, zagrać odwrotnie, dokładnie odwrotnie. To znaczy mając sceny ewidentnie napisane dla playboya, który zbiera kolejne żniwa, opowiedzieć historię człowieka tragicznego, który nie umie odmówić kobiecie, ma problem z powiedzeniem "nie", który jest zbyt uprzejmy, zbyt delikatny, zbyt pierdołowaty można nawet powiedzieć, by tego typu życie prowadzić, ale mimo wszystko się stara. Mimo wszystko wychodzi z siebie i te pięć różnych żyć swoich prowadzi. Oczywiście długo, oczywiście tak się rzeczywistości oszukiwać nie da. Znaczy, ja uważam, że Karol w "Och Karol II" będzie postacią tragiczną i dla mężczyzn będzie to przestroga.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Karol otoczony jest wianuszkiem pięknych kobiet, dużo mieliście scen wspólnych? To znaczy ty i dziewczyny, chodzi mi o to czy łatwo okiełznać tyle bab na planie?

Piotr Adamczyk: Zaczęliśmy od bardzo trudnych scen, bo od scen łóżkowych. Ale miałem tego rodzaju przyjemność, że każdego dnia spotykałem w tym łóżku inną aktorkę. Potem było znacznie trudniej, bo okazało się, że kiedy się spotkały na planie razem, okiełznać takie towarzystwo, nie była prosta sprawa. Oczywiście to są dziewczyny o bardzo dużym profesjonalizmie, bardzo dobre aktorki, ale wiadomo, jakiś rodzaj rywalizacji, który także wpisany jest w role, na planie też istniał i myślę, że on tylko pomógł w tym, że niezwykle poświęcały się swojej pracy i swoim rolom. Mają tyle wdzięku, że ten wdzięk się zarejestrował w ten sposób wyjątkowy na taśmie i jestem przekonany, że także odebrany zostanie przez widzów, którzy nie przejdą nad tym filmem obojętnie. To z jednej strony przestroga, a z drugiej strony ogromna przyjemność zobaczenia pięknych kobiet w różnych sytuacjach.