"Perełka" to nieprzetłumaczona wcześniej na język polski książka Partrica Modiano - francuskiego pisarza, który dostał w tym roku Literacką Nagrodę Nobla. Powieść właśnie ukazała się w naszych księgarniach. Książkę mogliście otrzymać biorąc udział w naszym konkursie! Zwycięzców już mamy! Bardzo dziękujemy za udział w naszej zabawie. Skontaktujemy się z Wami telefonicznie.

Poetycka i wieloznaczna powieść "Perełka" z 2001 roku trafia do polskiego czytelnika w przekładzie Bożeny Sęk. Książkę opublikowało wydawnictwo Sonia Draga. Narratorka powieści spotyka na stacji metra Chatelet kobietę podobną do własnej matki, co staje się początkiem poszukiwania własnych korzeni. To historia poszukiwania tożsamości, równowagi w świecie narratorki składanych z fragmentów wspomnień na poły rzeczywistych, na poły sennych. Element po elemencie czytelnik ów świat poznaje, odkrywa jego cząstki, które stopniowo pozwalają sobie uświadomić, jak nieznośnie tytułowa bohaterka czuje się w swym bycie. 

Często zwracano uwagę, że Modiano opisuje zawsze tę samą historię. A to dlatego, że jego ulubionym tematem, przedmiotem badania, jest pamięć - mówi Bruno Blanckeman, profesor literatury francuskiej na Sorbonne Nouvelle. Pamięć zaś, jak wiadomo, nieustannie nad sobą pracuje: raz zakrywa, kiedy indziej miesza wspomnienia, czasem pozwala im się wynurzyć, nigdy ich nie utrwala, bez ustanku je przeobraża w rezultacie spotkań bądź doznań doświadczanych z perspektywy czasu - dodaje profesor Blanckeman.

Patrick Mondiano urodził się 30 lipca 1945 w Boulogne-Billlancourt. Zadebiutował w 1968r., a w roku 1972 otrzymał nagrodę Akademii Francuskiej za powieść "Les Boulevards de ceinture". Jest autorem około 30 utworów, głównie powieści. Pisał też dla dzieci i tworzył scenariusze filmowe. W języku polskim ukazały się takie jego książki, jak "Nawroty nocy", "Przejechał cyrk" czy "Ulica Ciemnych Sklepików", za którą w 1978r. zdobył prestiżową Nagrodę Goncourtów. To laureat Literackiej Nagrody Nobla 2014.

OTO FRAGMENT KSIĄŻKI:

"Dwanaście lat minęło, odkąd nie nazywano mnie już "Perełką", a znajdowałam się akurat na stacji metra Châtelet w godzinie szczytu. Byłam w tłumie pokonującym na ruchomym chodniku korytarz bez końca. Jakaś kobieta miała na sobie żółty płaszcz. Moją uwagę zwrócił właśnie jego kolor, kobietę na ruchomym chodniku widziałam z tyłu. Potem szła długim tunelem, w którym widniały napisy "Kierunek Château-de-Vincennes". Staliśmy następnie sztywno w zbitej ciżbie na schodach, czekając, aż bramka na peron się otworzy. Znalazła się obok mnie. Wtedy zobaczyłam jej twarz. Podobieństwo do mojej matki było tak uderzające, że pomyślałam, iż to ona..."