25 lipca minęło 20 lat od śmierci Włodzimierza Wysockiego - poety, pieśniarza i aktora, uwielbianego przez miliony. Noblista Josif Brodski nazwał go "największym poetą Rosji".

Twórczość Włodzimierza Wysockiego (1938-1980) jest głosem ludzi upodlonych przez komunizm. Traktowana zawsze przez władzę jako oszczerstwo radzieckiej rzeczywistości, przez odbiorcow była uznawana za akt odwagi. Wysocki budził podziw - wypowiadając to - czego nie można było wówczas mówić otwarcie - był "głosem milczącej generacji Rosjan w czasach sowieckich".

Śmierć

Wysocki zmarł w wieku 42 lat w okolicznościach do końca nie wyjaśnionych. Oficjalnie podano, że przyczyną zgonu była "ostra niewydolność naczyń sercowo-naczyniowych". Nie została przeprowadzona sekcja zwłok. Niewątpliwie starano się zataić przed opinią publiczną fakt, że artysta pod koniec życia był uzależniony od narkotyków, ale też ukryto w ten sposób wydarzenia bezpośrednio poprzedzające jego śmierć. Milicyjne dochodzenie zostało szybko umorzone na polecenie KGB.

Pogrzeb Wysockiego stał się demonstracją, w której wzięło udział 300-400 tysięcy osób. Takich tłumów Moskwa nie widziała od czasów śmierci Stalina. Mieszkańców stolicy imperium sowieckiego zupełnie przestała obchodzić odbywająca się wówczas letnia olimpiada. Gdy na polecenie oficera KGB z fasady Teatru na Tagance usunięto portret zmarłego artysty, tłum zaczął skandować: "Faszyści!" i "Hańba!". Jeden z partyjnych dygnitarzy miał podobno powiedzieć: "Przez całe życie nam bruździł i nawet po śmierci zepsuł takie święto!".

"Nie upilnowali jego piosenek"

O Wysockim mówiono, że "był wcieleniem wszystkiego, co rosyjskie", że "był Rosją". W czasach Związku Radzieckiego Leonida Breżniewa , uznany za buntownika i burzyciela, nie mógł publikować swoich tekstów ani występować w radiu i telewizji. Śpiewał o wolności i buncie. To było zakazane. Jego twórczość docierała jednak do odbiorców poprzez amatorskie zapisy magnetofonowe nieoficjalnych występów i odpisy książek drukowanych na domowych powielaczach. Wielokrotnie "Spotkanie z aktorem Włodzimierzem Wysockim" przeradzało się wkrótce w wielogodzinny koncert ulubionego poety-pieśniarza Wołodii.


Urodzony w 1938 roku Władimir Siemionowicz spędził dzieciństwo i młodość w oficerskiej kwaterze ojca przy Zaułku Wielkim Karetnym i "komunałce" matki, w której - jak mówi jedna z jego pieśni - na trzydzieści osiem klatek przypadała jedna toaleta.

Zwykłe niezwykłe życie

Kształcił się początkowo w Instytucie Budowlanym, ale naukę porzucił. Zdecydował się na teatr. W 1960 roku ukończył Wydział Aktorski przy Moskiewskim Akademickim Teatrze Artystycznym (MChAT). Po studiach związał się z Moskiewskim Teatrem Dramatycznym im. Puszkina. Mniej więcej rok po ukończeniu studiów teatralnych zaczął też pisać piosenki.

W latach 1964-1968 był aktorem słynnego Teatru Dramatu i Komedii na Tagance. W czasach świetności tego teatru - założonego przez Jurija Lubimowa i grupę absolwentów szkoły teatralnej imienia Szczukina - aby dostać bilet na spektakl, trzeba było spędzić w kolejce całą noc.

Wysocki - aktor wcielał się w role m.in. Galileusza ("Życie Galileusza" B. Brechta), Łopachina ("Wiśniowy sad" A. Czechowa), Swidrigajłowa ("Zbrodnia i kara" F. Dostojewskiego) i Chłopuszy ("Pugaczow" S. Jesienina). Występował także w filmach, m.in. w roli kapitana Żegłowa w serialu "Gdzie jest Czarny Kot" (reż. Stanisław Goworuchin, 1979) oraz w "Opowieści o tym, jak Car Piotr Murzyna żenił". Zapamiętano go jednak przede wszystkim w kreacji szekspirowskiego Hamleta w Teatrze na Tagance.

Pisał wiersze, poematy i opowiadania, w tym nie ukończoną "Opowieść o dziewczynkach" (wyd. 1988, wyd. polskie 1992). Masową popularność przyniosły mu pieśni, których napisał około tysiąca. Od 1966 roku występował z recitalami, śpiewając charakterystycznym ochrypłym głosem. Ze względu na wymowę tych pieśni, nazywano go "ochrypłym sumieniem Rosji".

Pomnik

Ani jeden zbiór wierszy nie ukazał się za życia Wysockiego. W 1979 roku w almanachu "Metropol" pojawił się w pierwszym obiegu tylko jeden jedyny wiersz i to ocenzurowany. Pośmiertnie wydano m.in. "Nierw" (1981), "Piesni i stichi" (t. 1-3, Nowy Jork 1981-1983), "Koni priwieriedliwyje" (1987), "Pojot Władimir Wysockij" (1987), "Czetyrie czetwierti puti" (1988), "Izbrannoje" (1988), a także wspomnienia "Ja, konieczno, wiernus!" (1988).W 1993 roku opublikowano w Sankt-Petersburgu "Utwory w czterech tomach" i podjęto próbę całościowego ogarnięcia dorobku poety, wydając w Tule „Utwory zebrane” w pięciu tomach. Układ, opracowanie tekstologiczne i komentarze Siergieja Żylcowa". W Polsce ukazały się m.in. wybory: "14 piosenek..." (1986), "Piosenki i wiersze" (1986).

Poeta został rehabilitowany w czasach pierestrojki, po dojściu do władzy Michaiła Gorbaczowa w 1985 roku. Dwa lata temu obchody 60 rocznicy urodzin poety uświetnił wielki koncert galowy, na którym jego piosenki wykonywali najwybitniejsi rosyjscy pieśniarze. Otwarto również muzeum Wysockiego, którego dyrektorem został syn poety, Nikita, a także zorganizowano konferencję poświęconą twórczości barda. Na polecenie ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna uroczystości wsparł rząd rosyjski. Obecnie płyty z nagraniami utworów Wysockiego są wydawane w olbrzymich nakładach.

Wysockiego słuchano, oglądano, mówiono o nim. Zwracano uwagę także na jego żonę - Marinę Vlady, aktorkę francuską, która - po Izoldzie Żukowej (ślub w 1957 roku) i Ludmile Abramowej (ślub w 1965 roku) - była trzecią żoną poety. Mówiono o jego ekscesach towarzyskich. Po śmierci pieśniarza Marina Vlady napisała wspomnienia o nim zatytułowane "Wysocki, czyli przerwany lot" (1987, wyd. polskie 1990).

Szczyt popularności Wysockiego przypadł na lata 80. Jego piosenki śpiewano wówczas również w Polsce, m.in. w tłumaczeniach Wojciecha Młynarskiego. Wykonywał je także Jacek Kaczmarski.

W 1985 roku moskwiczanie postawili Wysockiemu pomnik, wykonany przez Aleksandra Rukawisznikowa. Przedstawia on młodego człowieka usiłującego wyrwać się z krępującego go kaftana bezpieczeństwa i zdjąć z pleców gitarę.

Kliknij i posłuchaj relacji z Moskwy korespondenta RMF FM, Andrzeja Zauchy:

oprac.: Wojtek Wysowski, www.rmf.fm