Amerykańskie media szeroko opisują złożone pod przysięgą oświadczenie reżysera westernu "Rust" Joela Souzy, które ujawnia nowe okoliczności tragedii na planie. Według relacji filmowca, do śmiertelnego postrzelenia autorki zdjęć Halyny Hutchins doszło w czasie próby ujęcia, w którym Alec Baldwin miał celować w stronę kamery.

Oświadczenie Joela Souzy, który również został postrzelony, ale wyszedł już ze szpitala, obszernie omawia branżowy magazyn "Variety". Nowe informacje pozwalają dokładniej zrekonstruować, co działo się na planie westernu tuż przed tragedią i zaraz po tym, jak broń wypaliła

Souza relacjonuje, że do wypadku doszło w czasie próby ujęcia w kościele. Grający tytułowego bohatera Alec Baldwin siedział na drewnianej ławce. Miał wyciągnąć broń z kabury i wycelować w stronę obiektywu. Souza i Hutchins stali za kamerą, by ustawić kadr. Rozmawiali z Baldwinem i patrzyli, jak ćwiczy manewr nazywany "cross draw" - wyciąga broń z kabury po przeciwnej do ręki stronie ciała (np. prawą ręką z kabury po lewej stronie). To właśnie w czasie takiej próby broń wypaliła. 

Reżyser opisuje, że patrzył przez ramię autorki zdjęć, gdy usłyszał coś, co przypominało "strzelenie z bicza, a później głośny trzask". Potem zobaczył Hutchins trzymającą się za brzuch i sam zauważył, że został postrzelony w ramię. Z kolei stojący razem z nimi operator kamery Reid Russell pamięta, że po tym, jak broń wypaliła, zobaczył krew na ubraniu Souzy, a Hutchins powiedziała, że nie ma czucia w nogach.

W swoim oświadczeniu Souza potwierdza pojawiające się wcześniej informacje, że broń została przekazana Baldwinowi jako "zimna" - bezpieczna i pozbawiona prawdziwych naboi. Zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, za dopilnowanie tej kwestii miała odpowiadać osoba zajmująca się bronią na planie, a po niej miał to sprawdzić także asystent reżysera. To właśnie on wręczył pistolet gwiazdorowi. 

"Los Angeles Times" napisał kilka dni temu, że tuż przed tragedią część pracowników opuściła plan zdjęciowy, żeby zaprotestować przeciwko panującym tam warunkom pracy. Operatorzy kamer i asystenci byli sfrustrowani warunkami pracy m.in. długimi godzinami pracy, dojazdami i zwlekaniem z wypłatami. Według źródeł gazety protokoły bezpieczeństwa nie były ściśle przestrzegane na planie. 

Souza w swoim oświadczeniu potwierdza fakt, że w ekipie pojawiły się problemy. Jak tłumaczy, w dniu wypadku zdjęcia rozpoczęły się z opóźnieniem z powodu odejścia części ekipy odpowiedzialnej za zdjęcia i konieczności awaryjnego znalezienia nowej. O godz. 12:30 zrobiono przerwę na lunch. Reżyser nie był w stanie powiedzieć, czy po niej broń Baldwina została ponownie sprawdzona. 

Asystent reżysera wyrzucony z innej produkcji po incydencie z bronią

Jak podaje "The Hollywood Reporter", asystent reżysera Dave Halls, który podał pistolet Baldwinowi i upewnił go w przekonaniu, że broń jest bezpieczna, został w przeszłości wyrzucony z pracy przy innej produkcji po incydencie z bronią. Chodzi o obraz "Freedom’s Path" z 2019 r. 

Osoba zaangażowana w produkcję anonimowo relacjonuje "THR", że jeden z członków ekipy został niegroźnie ranny, gdy w czasie zdjęć broń niespodziewanie wypaliła. Po tym incydencie zakończono współpracę z Hallsem, a zdjęcia kontynuowano. 

Zdjęcia wstrzymane do czasu wyjaśnienia sprawy

Alec Baldwin jest nie tylko członkiem obsady, ale również producentem westernu "Rust". Powierzono mu tytułową rolę wyjętego spod prawa Rusta, którego 13-letni wnuk oskarżony jest o przypadkowe doprowadzenie do śmierci człowieka. Po wypadku zdjęcia zostały wstrzymane do czasu wyjaśnienia sprawy. 

Nie ma słów, które opisałyby mój szok i smutek w związku z tragicznym wypadkiem, w którym życie straciła Halyna Hutchins - żona, matka, uwielbiana przez wszystkich koleżanka - pisał Alec Baldwin na Twitterze.

Jestem w kontakcie z jej mężem, wspieram jego i jego rodzinę. Moje serce jest złamane - podkreślił.