W wieku 89 lat zmarł wybitny reżyser i producent filmowy Janusz Morgenstern - poinformował na swojej stronie internetowej Polski Instytut Sztuki Filmowej.

Przyjaciele mówili do niego Kuba. Na początku swojej drogi współpracował z Andrzejem Wajdą przy filmie "Kanał". To on wymyślił Zbigniewa Cybulskiego do roli w filmie "Popiół i diament". Reżyserował też seriale telewizyjne - miedzy innymi "Polskie drogi" czy "Stawkę większą niż życie".

Janusz Morgenstern miał 89 lat. Zostają nam jego filmy, ze słynnym debiutem na czele - "Do widzenia, do jutra".

Jadwiga Jankowska-Cieślak, która w 1972 roku zadebiutowała rolą Magdy w filmie Janusza Morgensterna "Trzeba zabić tę miłość", tak wspomina reżysera:

Bardzo wielbiłam Janusza i ubóstwiałam wręcz ponad życie. Wydawało się, że jeszcze przed nim parę dobrych lat. Mogę mówić o nim wyłącznie w samych superlatywach. To był urokliwy człowiek. Wybitnie utalentowany, przesympatyczny, dobry i ciepły mężczyzna. Jest mi szalenie przykro. Janusz przede wszystkim szanował i doceniał w drugim człowieku partnera. Na pierwszym miejscu stawiał interes drugiego człowieka.

Kompozytor Michał Lorenc, który napisał muzykę do dwóch filmów Janusza Morgensterna: "Żółty Szalik"(2000) oraz "Mniejsze zło"(2009), podkreśla, że reżyser chciał nakręcić kolejne filmy.

Umawiałem się z panem Januszem już na następny film. Pan Janusz myślał nawet o tym, czy nie zrobić filmu na podstawie książki mojego ojca "Opowiadania łódzkie".Powiedzenie cokolwiek o panu Januszu Morgensternie jest trudne, ponieważ to jest wiadomość, która budzi dobre i złe emocje, ponieważ wiem, że pan Janusz na pewno poszedł prosto do Nieba. Współpracowałem z nim przy dwóch filmach. Planowaliśmy trzeci. Pan Janusz bardzo szanował muzykę, wszystkie jego filmy były opatrzone muzyką wybitnych kompozytorów. Pan Janusz był wielkim mistrzem i samo przebywanie z nim było zaszczytem - dodaje kompozytor.

Ostatnio spotkałem pana Morgensterna właśnie w związku z premierą książki mojego taty. Widziałem, że pan Janusz był uskrzydlony, stawał się młodym człowiekiem, kiedy miał jakiś pomysł, był czymś zachwycony. Janusz Morgenstern był filmowcem z krwi i kości. Gdy pracowaliśmy przy ostatnim filmie +Mniejsze zło+, to obserwowałem, jak pan Janusz swoją energią mógł obdzielić całą ekipę. Praca z panem Januszem Morgensternem była dla mnie jednym z największych przeżyć. Jestem zaszczycony i szczęśliwy, że go znałem- podkreśla Michał Lorenc.