Sąd w Jekaterynburgu zdecydował o deportacji z Rosji członków polskiej grupy metalowej Behemoth, której liderem jest Adam Darski "Nergal". Muzyków zatrzymali wczoraj wieczorem funkcjonariusze Federalnej Służby Migracyjnej. Zarzucono im, że nielegalnie koncertują w Rosji, ponieważ mają wizy "biznesowe", które nie upoważniają do działalności koncertowej.

Sąd orzekł deportację, ale nie przymusową. To oznacza, że muzycy Behemotha mają opuścić Rosję na własną rękę w "rozsądnym terminie".

"Polscy muzycy w ciągu 60 dni powinni zapłacić karę administracyjną (2 tys. Rubli, czyli 58 dolarów), a także w rozsądnym terminie w sposób kontrolowalny opuścić terytorium Federacji Rosyjskiej" - orzekła sędzia Jekaterina Gryn. Darskiemu i jego kolegom przysługuje prawo do odwołania się od tej decyzji w ciągu 10 dni.

ITAR-TASS zauważyła, że prawo Rosji nie precyzuje, co oznacza użyte przez sędzię określenie "rozsądny termin". Gryn wyjaśniła natomiast, że "kontrolowalny wyjazd" oznacza, że "funkcjonariusze FMS monitorują przejazd sprawców naruszenia przepisów migracyjnych do granicy państwowej i odnotowują ich wyjazd".
Muzycy spędzili tę noc w celi, teraz zostali uwolnieni. Zarzucono im, że nielegalnie koncertują w Rosji, ponieważ mają wizy "biznesowe", które nie upoważniają do działalności koncertowej.

"Zdajemy sobie sprawę, że to nie chodzi kompletnie o wizę, to są po prostu preteksty. Gdybyśmy mieli wizę humanitarną, potrzebowalibyśmy biznesową i tak dalej. Jak u Kafki" - powiedział w rozmowie z TVP Info Adam "Nergal" Darski, lider grupy Behemoth.

Relacjonował, że muzycy noc spędzili w areszcie, w "dość brutalnych warunkach".

"Przyjechaliśmy w nocy pociągiem z Syberii do Jekaterynburga, zakwaterowaliśmy się w hotelu. Wszystko było w porządku. W ciągu dnia ekipa pojechała i przygotowała klub i sprzęt żebyśmy mogli zagrać. Wieczorem około 19.00 zjawiliśmy się w klubie, ale wcześniej ktoś zadzwonił z klubu i powiedział, że koniecznie musimy wziąć paszporty, bo ktoś chce sprawdzić nasze wizy’ - relacjonował Adam Darski.

"Kiedy przyjechaliśmy już czekało na nas około ośmiu, dziesięciu oficerów. Właściwie urzędników, ale połowa była umundurowanych, więc nie znam się kompletnie na tych medalach, które tam nosili na sobie (...) Zaczęli sprawdzać nasze paszporty, jednocześnie dwóch gości obok stało i cały czas robili nam zdjęcia" - mówił "Nergal" TVP Info.

Darski dodał, że dowódca osób, które legitymowały grupę, co chwilę wychodził na zewnątrz i "negocjował" przez telefon. W pewnym momencie wrócił i powiedział, że koncert się nie odbędzie, a członkowie grupy muszą jechać złożyć sprawozdanie z powodu złych wiz.

Wcześniej prawosławni aktywiści doprowadzili do zerwania koncertów Behemotha w Tomsku, Chabarowsku, Władywostoku i Nowosybirsku. 25 maja grupa miała zagrać koncert w Moskwie.

Wczoraj Adam Darski napisał na profilu zespołu na Facebooku, że muzycy Behemotha zostali zatrzymani przed koncertem pod pretekstem złych wiz. "Kiedy powiedziałem, że nie ruszymy się z klubu bez obecności kogoś z polskiej ambasady zagrozili, że wywiozą nas siłą. Zabrali nas busem w towarzystwie ok. 10 funkcjonariuszy" - brzmi fragment wpisu.

Brakiem kontaktu z zespołem zaniepokojony był brat jednego z członków zespołu. Nikt nie może się do chłopaków dodzwonić. Oni nie odbierają, włącza się poczta - mówił nam Seweryn "Sewyx" Sztyber. Dodawał, że zespół Behemoth nie pierwszy raz miał koncertować w Rosji. Nigdy nie było podobnego problemu - mówił.

(j.)