Obraz Marka Rothko, zniszczony przed dwoma laty przez Polaka, wrócił do galerii Tate Modern w Londynie. Konserwatorom udało się osunąć farbę graffiti bez naruszenia powierzchni płótna.

Konserwatorzy - przed czyszczeniem obrazu - przetestowali ponad 80 rożnych rozpuszczalników, zanim znaleźli ten właściwy. Z dolnego, prawego rogu obrazu zdołali osunąć napis, umieszczony tam przez niejakiego Włodzimierza Umańca, wyznawcę artystycznego nurtu o nazwie „yellowizm”. 

Z uwagi na wielowarstwową strukturę farby i jej skład chemiczny, obrazy Marka Rothko są prawdziwym wyzwaniem dla konserwatorów. Artysta często mieszał farby z żywicą, klejem i zawartością jajek. Według doniesień, naprawa obrazu mogła kosztować nawet 200 tys funtów. Nikt wcześniej nie osuwał z obrazu farby grafficiarskiej. Taka farba jest odporna na czynniki zewnętrzne i może praktycznie trwać wiecznie - powiedział szef zespołu konserwatorów, którzy pracowali nad zniszczonym obrazem.

Samo usuniecie farby zajęło osiem miesięcy. Przez kolejne cztery, konserwatorzy przywracali powierzchnie płótna do jego pierwotnego stanu.

Polak za zniszczenie obrazu został skazany na dwa lata więzienia.