Christopher Rouse został laureatem tegorocznego Oscara za „Ultimatum Bourne’a”. Montażysta był już wielokrotnie nagradzany różnymi nagrodami filmowymi, ale Oscara otrzymał po raz pierwszy.

Christopher Rouse - „Ultimatum Bourne’a”. Był wielokrotnie nominowany do nagród Emmy i BAFTA montażysta, jest współtwórcą filmów „Dziennik Anny Frank”, „Godziny rozpaczy”, „Lot 93”, „Włoska robota”. W tym roku ma szansę na Oscara za montaż filmu o Jamesie Bourne.

Roderick Jaynes - „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Był już nominowany do Oscara w 1996 roku za montaż filmu „Fargo”; statuetki jednak nie zdobył. W tym roku ma szansę na nagrodę za film braci Coenów Historia zaczyna się gdzieś na granicy z Meksykiem. Pewien myśliwy znajduje kilkanaście ciał, paczkę heroiny i 2 miliony dolarów. Zabiera pieniądze i ucieka, ściągając sobie na kark płatnego mordercę.
Juliette Welfling - „Motyl i skafander”. Francuska montażystka pracowała przy wszystkich filmach Jacquesa Audiarda. W tym roku ma szansę na Oscara za montaż obrazu „Motyl i skafander”. To oparta na faktach opowieść o życiu redaktora naczelnego francuskiego „Elle”. W wyniku wylewu Jean-Dominique Bauby został sparaliżowany. Ze światem komunikował się jedynie za pomocą powieki.
Dylan Tichenor - „Aż poleje się krew”. To amerykański montażysta, współtwórca takich obrazów jak „Magnolia”, „Na skróty”, „Tajemnica Brokeback Mountain”, „Cold Creek Manor”, „Boogie Nights”. Tym razem został nominowany za montaż filmu Paula Thomasa Andersona. „Aż poleje się krew” to opowieść o chciwości, rodzinie i początkach biznesu wydobywczego.
Jay Cassidy - „Wszystko za życie”. Współpracował przy „Niewygodnej prawdzie”, „Zabójstwie Richarda Nixona”, „Plotki”. Akademicy wyróżnili go za film „Wszystko za życie”. Jest to historia życia chłopca, który zafascynowany powieściami Jacka Londona zmienia nazwisko, rozdaje pieniądze potrzebującym i wyrusza w podróż po Ameryce. Wyprawa kończy się dla niego tragicznie.