"Otwórz oczy, zaraz świt" to debiutancka powieść podróżnika i wielbiciela dobrej fabuły Mateusza Czarneckiego. Historia Teodora z Warszawy, człowieka sukcesu, który ma wszystko. Oprócz miłości i marzeń. Autor przygotowując się do napisania książki jeździł po Indiach i Nepalu. I zrobił ponad 8000 km, m.in zagrał w filmie w Bollywood i spędził kilka dni w dżungli Sunderbans na granicy z Bangladeszem.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Bohaterem tej historii jest Teo, Teodor. Człowiek, który, gdy po raz pierwszy przyjeżdża z Warszawy do Indii, wygląda jak oderwany z tej hinduskiej rzeczywistości. Człowiek sukcesu, który patrzy na zegarek, który jest elegancko ubrany, który wygląda w ogóle jak przybysz z innego świata. Potem z tym bohaterem dzieje się coś i chciałabym, żebyś nam opowiedział co. On nagle zaczyna pasować do tej całej układanki.

Mateusz Czarnecki: Teo poznaje w Indiach piękną, czarnowłosą muzułmankę, która wprowadza go w prawdziwe życie. Pokazuje, jak czerpać z tego życia, jak wtopić się w to społeczeństwo i robi mu ogromną zawieruchę w życiu. Potem jak on wraca do Warszawy, do swojego starego świata, to już nie pasuje do niego. Jest innym człowiekiem i jego firma, jego życie, upada. Wyjeżdża z powrotem do Indii i tam też nie układa się wszystko po jego myśli. Ląduje na ulicy i nie mając nic do stracenia, rusza przed siebie.

Wspomniałeś o jednej kobiecie, ale w tej twojej książce pojawiają się dwie kobiety. Jedna jest piękną muzułmanką Amirą, druga - Sara jest Brazylijką. To są kobiety, które pojawiają się na drodze twojego bohatera w bardzo istotnych momentach życia.

Dokładnie tak. Ta książka ma wątek miłosny i tam jest miłość mężczyzny do kobiety. Natomiast nie jest to książka o miłości. Wydaje mi się, że bardziej jest to książka o miłości człowieka do życia i o tym, jak zakochać się w tym życiu, nawet wtedy, kiedy to jest bardzo trudne albo wydaje się nie możliwe.

Potwierdzam - to nie jest książka o Indiach. Niektóry pewnie myślą "Indie", mają przed oczyma kino Bollywood, roztańczone, bardzo kolorowe. Tymczasem twoje Indie są troszkę takie brudne i spocone.

Brudne i spocone - tak na prawdę wyglądają właśnie Indie. Niestety, one nie wyglądają jak z tych pachnących świeżym drukiem katalogów. Wydaje mi się, że to jest siłą tej książki, że jest ona bardzo prawdziwa, bardzo szczera, bardzo prawdziwa i przekazuje prawdy, o których często zapominamy. Ta książka właśnie broni się tą szczerością i zwykłą prawdą. Ja nie opakowuje jej w żadne pancerze scenizmu. Tutaj jest to powiedziane po prostu.

To jest twój debiut. Czy to jest tak, że ty po prostu pomyślałeś: "przeleje to na papier z jakiegoś konkretnego powodu". Poczułeś taki impuls, pomyślałeś: "muszę to zrobić". Zrobiłeś to dla kogoś?

Zawsze marzyłem o tym, żeby pisać i zawsze brakowało mi wystarczającego tematu. Wróciłem któregoś razu z wyjazdu do Indii - to tam zdarzyły się pewne rzeczy, które były inspiracją do tej powieści. Ona zaczęła rodzić się w mojej głowie. Potem pojechałem drugi raz do Indii. Wtedy byłem już pewien, że mam fabułę i że to jest pierwszy moment w życiu, kiedy jestem w stanie spełnić marzenie i napisać swoją pierwszą powieść. Wcześniej pisałem krótsze formy i bardzo lubiłem pisać, bo daje mi to ogromną satysfakcję, ale to właśnie dzięki temu wyjazdowi i dzięki tej książce udało mi się spełnić marzenie o tym, żeby po prostu napisać powieść.

Twój bohater, kiedy pierwszy raz przyjeżdża do Indii, jest człowiekiem sukcesu, jest człowiekiem majętnym, jest człowiekiem troszkę jak z żurnala. Potem następuje krach w jego życiu, o którym mówisz. Czy to jest taka książka o szukaniu nowej drogi?

Zdecydowanie tak, o szukaniu nowej drogi, o tym, jak odnaleźć w sobie prawdziwego siebie. Nie takiego, jakiego chcą nas widzieć wszyscy. Tylko to jest właśnie książka o odnajdywaniu siebie w sobie samym.

Masz już pierwsze recenzje, ponieważ pojawiają się w internecie, ale też pewnie od czytelników masz głosy. Co ludzie mówią? Jak reagują na ten twój debiut?

Te opinie są często onieśmielająco dobre i wzruszające. Fajne jest to, że bardzo dużo osób pisze wzruszające rzeczy o tym, że ta książka przypomniała im o jakiś rzeczach ważnych, o których się nie pamięta w codziennym biegu. Wydaje mi się, że to jest bardzo współczesny temat, że bardzo dużo młodych ludzi będzie w stanie utożsamić się z głównym bohaterem.