Nie wiem, jak wytrzymamy taką ofertę, bo podnieśliśmy sobie poprzeczkę niezwykle wysoko - mówi Michał Żebrowski w rozmowie z Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą. Warszawski Teatr 6. Piętro zaprasza na karnawałową odsłonę spektaklu "Fredro Dla Dorosłych Mężów i Żon". W obsadzie - oprócz Żebrowskiego - Jolanta Fraszyńska, Joanna Liszowska i Konrad Darocha. Przy odrobinie szczęścia będzie szansa na pojawienie się na scenie w otoczeniu gwiazd.

 Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Teatr 6. Piętro ma nową ofertę dla wszystkich swoich widzów – "Karnawałowy Fredro"…

 

Michał Żebrowski:  Nie wiem, jak wytrzymamy taką ofertę, bo podnieśliśmy sobie poprzeczkę niezwykle wysoko. Mianowicie od wtorku do niedzieli zagramy osiem przedstawień naszego drugiego hitu czyli "Fredro dla dorosłych - mężów i żon". Pierwszy to jest oczywiście Woody Allen "Zagraj to jeszcze raz, Sam"  z Kubą Wojewódzkim. A tutaj gramy "Fredro dla dorosłych - mężów i żon" - to jest taka perełka, arcyliteratura  komediowa hrabiego Aleksandra Fredry. W gwiazdorskiej obsadzie, przypomnę. Może zacznę od pań: jest Jola Fraszyńska, która kreuje, nie boję się powiedzieć, Elwirę, Justysię gra Joasia Liszowska, moja skromna osoba występuje w roli Wacława, w roli Alfreda debiutuje bardzo obiecujący aktor, tegoroczny absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie Konrad Darocha. I to jest o tyle wyjątkowy cykl, że będziemy losować różne nagrody podczas przedstawień i nasi widzowie wygrają atrakcyjne nagrody.

 

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: A co z możliwością pojawienia się na scenie obok aktorów?

 

Michał Żebrowski:  Jeżeli się przyjdzie na nasze przedstawienie i wygra się los, czy los danego widza zostanie przez nas wybrany w loterii, wtedy będzie można stanąć z nami na scenie i poczuć magię teatru, zobaczyć jak to jest, kiedy prawie przed sześciuset osobami trzeba grać.

 

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Premiera tej wersji odbyła się w październiku ubiegłego roku, ale spektakl widzowie z Warszawy i ci, którzy przyjechali do Teatru Komedia, mogli oglądać w troszkę zmienionej obsadzie. Co się zmieniło od tamtego czasu?

Michał Żebrowski:  No, przede wszystkim spektakl jest dopieszczony niezwykle, dlatego że jest w naszym Domu Artystycznym. Myśmy zabrali wszystkie dzieci rozproszone artystyczne, czyli nasze przedstawienia, które produkowaliśmy z Eugeniuszem Korinem przez lata, odwiedzane tak  tłumnie przez widzów, i je zaciągnęliśmy - brzydko mówiąc - pod nasz dach. Bardzo się cieszę, że jest też Fredro, przedstawienie tak uwielbiane przez widzów, bo to już 220 razy przy owacjach na stojąco. Mam niezwykłą satysfakcję to grać, bo to jest wersja współczesna Fredry, czyli my gramy - oczywiście honorując średniówkę i koniec wersu, i wszystkie przerzutnie, czyli te wersyfikacyjne tajniki - natomiast kompletnie to nie przeszkadza, że gramy w świecie high tech, i telewizory są, i komórki, samochody…

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: I szary dres, w którym grasz…

  

Michał Żebrowski:  Jest to taka zabawa i wielu widzów podkreśla, że już po 15 minutach tego przedstawienia w ogóle zapomina się, że jest to tekst sprzed ponad 200 lat. Przypomnę, on był kiedyś tak wywrotowym tekstem , że dostał nie dopuszczany przez cenzurę do premiery.

Katarzyna Sobiechowska-Szuchta: Porozmawiajmy teraz o urodzinach, bo w marcu Teatr 6. Piętro skończy rok, ale to będzie rok liczony od premiery Woody Allen "Zagraj to jeszcze raz, Sam", ale o ile dobrze pamiętam, dokładnie rok temu, czyli w styczniu 2010 roku, otworzyliście teatr  6 Piętro, i tam pamiętam Twój taki manifest: "bawić, nie błaznując, wzruszać nie popadając w ckliwość i prowokować do myślenia, nie nudząc". Na ile Ci się to udało?

  

Michał Żebrowski:  Ja myślę tak, że bardzo trudno było otworzyć ten teatr, bo to przecież jest konsekwencja wieloletniej pracy. Jak ktoś mówi: "Jak długo otwierałeś teatr?", to ja mówię 38 lat. Bo to nie jest tak, że sobie gdzieś tam zgromadzisz pieniądze, masz jakieś kontakty, kogoś przekonasz i otworzysz teatr,  to nie chodzi o to. Chodzi o to, żeby mieć we wsparciu ludzi, którzy myślą bardzo podobnie i którzy są lepsi od Ciebie, którzy Cię przestrzegą, poradzą, ochronią i razem z Tobą bardzo ciężko pracują. Więc wielką trudnością było utrzymać teatr, jeszcze większym osiągnięciem będzie utrzymać poziom, a już szczytem moich marzeń będzie, jeżeli on się będzie rozwijał. Na razie musze powiedzieć, że mam olbrzymią satysfakcję, bo zarówno widzowie jaki i osoby, brzydko mówiąc, techniczne, które pracują przy tej technicznej warstwie spektaklu, jak i aktorzy, wszyscy przychodzą uśmiechnięci do teatru i pracują na zasadach entuzjazmu. Zawszę marzyłem żeby pasja moja, czyli teatr, żeby ją uprawiać na zasadach entuzjazmu, a nie smutnego przymusu i obowiązku bycia w instytucji, na którą się nie ma wpływu tak naprawdę. Będziemy hucznie obchodzić urodziny, na razie widzowie nam dopisują. Szykujemy w przyszłym roku nowe fajerwerki repertuarowe i personalne, bo zaprosimy parę sław aktorskich do współpracy. Będziemy obchodzić bardzo, bardzo hucznie jubileusz jednego z największych polskich aktorów, myślę, że nie tylko polskich, czego ukoronowaniem będzie nowa premiera w gwiazdorskiej, klasycznej obsadzie. Staramy się pielęgnować  ten nurt teatru literackiego, teatru środka.