Polska ma mistrzów świata DJ-ów! Dj Funktion i Steve Nash już po raz drugi wywalczyli tytuł w kategorii „show” na prestiżowych IDA WORLD DJ CHAMPIONSHIPS. Rozmawiał z nimi Paweł Balinowski.

Paweł Balinowski: Zdobyliście Mistrzostwo Świata po raz drugi. To takie przyzwyczajenie po pierwszym razie?

Steve Nash: Fajnie było zdobyć to mistrzostwo raz, ale nie byliśmy do końca zadowoleni z materiału, który zaprezentowaliśmy w zeszłym roku, więc stwierdziliśmy, że w tym roku pokażemy coś super - i udało się.

Dj Funktion: Nie jest to sytuacja, do której można się przyzwyczaić, bo do końca nikt nie przypuszczał, że to się może udać. To się jeszcze chyba nie zdarzyło w historii tych zawodów, żeby ktoś obronił tytuł mistrza świata - co oczywiście jest podwójnym szczęściem.

Zwyciężyliście w kategorii "show", czyli w kategorii mocno dowolnej, wymagającej sporej inwencji twórczej, mogliście się bawić, kombinować, robić tak naprawdę co tylko chcecie.

SN: Dokładnie tak to wygląda, kategoria "show" jest taką otwartą kategorią, w której musimy używać dwóch gramofonów i miksera, ale cała reszta sprzętowa, muzyczna zależy tylko od nas, więc korzystaliśmy z tego wszystkiego, z czego korzystamy na co dzień robiąc muzykę. Mieliśmy w naszym set-upie trzy klawiatury sterujące, mieliśmy dwie maszyny perkusyjne, jakiś sterownik, którego używamy do komponowania...

Trzeba było dużego busa, żeby to wszystko przewieźć?

Dj Funktion: Na szczęście nie jeździliśmy na dwa razy do Krakowa, więc tutaj się udało - pozdrawiamy Łukasza Szczukę, bez którego mogło być gorzej. I tak mieliśmy szczęście, że nie byliśmy np. ekipą z Nowej Zelandii, bo mogliśmy z keyboardami utknąć na odprawie. Ale tak czy siak trzeba było jechać dobre 8 godzin.

Za rok będziecie dalej startować, próbować pobić ten swój własny rekord?

SN: Wydaje mi się, że tego sportu raczej nam wystarczy - na pewno będziemy sędziowali w przyszłym roku te zawody.  Będziemy też starali się rozwijać nasze umiejętności patrząc na innych DJ-ów, ale jeśli chodzi o te zawody raczej sobie dajemy spokój. Za kilka lat, jeśli każdy popracuje w swojej dziedzinie, może pojedziemy na DMC, ale raczej większą ekipą - bo w Toruniu DJ-ing jest naprawdę na wysokim poziomie i postaramy się połączyć siły.