Sąd w Bobigny ukarał w środę grzywną w wys. 10 tys. euro słynnego francuskiego reżysera Luca Bessona, który oskarżony był o wyrzucenie z pracy przebywającej na zwolnieniu lekarskim swojej asystentki w należącej do niego wytwórni filmowej EuropaCorp.

Bessonowi zarzucono "dyskryminację ze względu na stan zdrowia". W akcie oskarżenia wyjaśniano, że asystentka reżysera kilkukrotnie prosiła szefa o urlop, ale wobec odmów postanowiła wziąć zwolnienie lekarskie i wówczas została zwolniona z pracy.

Prokuratura żądała 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywny w wys. 30 tys. euro dla Bessona oraz 50 tys. euro dla EuropaCorp. Wytwórnia ostatecznie została ukarana przez sąd karą finansową w wys. 20 tys. euro.

Reżyser nie przyznał się do winy i przez cały proces uznawał postępowanie swojej asystentki za nieuczciwe. Twierdził, że nie zwolnił pracowniczki dlatego, że była chora, ale dlatego, iż wzięła zwolnienie lekarskie, aby korzystać z niego jak z urlopu.

Besson kontra sądy

To nie jedyne problemy Bessona z prawem. Na początku listopada ruszył proces, w którym federacja łowiecka w departamencie Orne żąda od niego zwrotu 122 tys. euro jako rekompensaty poniesionych wydatków na odszkodowanie dla tamtejszych rolników za szkody na ich polach, wyrządzone przez jelenie, żyjące m.in. w lasach na posiadłości reżysera.

O wiele poważniejsza sprawa toczy się w Paryżu, gdzie na początku października tamtejszy sędzia śledczy wznowił dochodzenie w sprawie oskarżenia filmowca o wielokrotny gwałt przez jego byłą dziewczynę, 28-letnią Sandy Van Roy.

Pierwsze śledztwo w tej sprawie, które trwało dziewięć miesięcy, zostało zamknięte 25 lutego 2019 roku. 60-letni Besson został oczyszczony z zarzutów, ponieważ prokuratura stwierdziła, że nie ma dowodów na oskarżenia aktorki i nic nie potwierdza, aby reżyser miał ją wielokrotnie zgwałcić. Sandy Van Roy złożyła jednak nowy pozew, tym razem cywilny.