Polski konsul w Berlinie na kilka godzin przez licytacją interweniował w sprawie wycofania z niej akwareli Wassilego Kandinskiego "Kompozycja" - ustalił reporter RMF FM Mateusz Chłystun. Dzieło - jak wcześniej informowaliśmy - w latach 80. XX wieku zostało skradzione z Muzeum Narodowego w Warszawie. Wczoraj prywatny dom aukcyjny Grisebach w stolicy Niemiec zlicytował je za 310 tysięcy euro.

Konsul na prośbę ministerstwa kultury, która do ambasady w Berlinie wpłynęła wczoraj, spotkał się z szefostwem domu aukcyjnego Grisebach. Na piśmie przekazał protest w sprawie wystawienia dzieła na aukcję, nakreślając historię jego zaginięcia.

Ok. dwóch godzin przed tym, jak obraz trafił pod młotek, dom aukcyjny odpowiedział na to pismo. Przekonywał, że aukcja odbywa się zgodnie z prawem. Powołał się na zapis, że w niemieckim prawie po 30 latach od kradzieży sprawa się de facto przedawnia. Akwarelę sprzedano więc prywatnemu właścicielowi - za 310 tys. euro.

Resort kultury twierdzi, że o próbie sprzedaży dowiedział się tydzień temu

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekonuje, że o próbie sprzedaży kradzionej akwareli dowiedziało się tydzień temu. Resort informuje, że natychmiast podjął rozmowy z domem aukcyjnym.

Resort kultury przekonuje, że informował prywatny dom aukcyjny w Berlinie o historii obrazu i apelował o jego wycofanie z licytacji. Przesłaliśmy dokumentację, która potwierdza tak proweniencję, jak tożsamość obiektu - tłumaczył Tomasz Śliwiński z resortu kultury.

Wczoraj prośba o interwencję trafiła z Warszawy do ambasady w Berlinie. Dopiero po pisemnym proteście polskiego konsula, dom aukcyjny Grisebach odpowiedział polskiej stronie. Dom aukcyjny w ostatnim momencie, tuż przed aukcją, poinformował nas, że nie wycofa obiektu z aukcji i będzie go dalej sprzedawał - mówi Śliwiński.

Resort zapewnia, że będzie próbował odzyskać obraz z rąk obecnego posiadacza. Sprawą obrazu zajmuje się także Interpol, który - jak usłyszał Mateusz Chłystun - działa w porozumieniu z Komendą Główną Policji.

Resort: Sprzedaż skradzionego dzieła nie może być uznana za działanie w dobrej wierze

Po tym, jak akwarelę sprzedano, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oświadczyło, że podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu odzyskania dzieła.

"Akwarela została odnaleziona przez pracowników MKiDN w wyniku monitoringu zagranicznego rynku dzieł sztuki" - poinformował wczoraj resort kultury.

"Pomimo stanowiska resortu kultury oraz działań Ambasady RP w Berlinie dom aukcyjny Grisebach zdecydował o sprzedaży akwareli Wassilego Kandinskiego. W ocenie MKiDN powszechna znajomość historii obrazu oraz zachowane oznaczenia własnościowe Muzeum Narodowego w Warszawie wskazują, że jakakolwiek jego sprzedaż po momencie kradzieży nie może być uznana za działanie w dobrej wierze" - napisano w komunikacie ministerstwa.

Praca Kandinskiego trafiła do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie w 1982 r.

"Praca Wassilego Kandinskiego została skradziona z wystawy "Koncepcje Przestrzeni w Sztuce Współczesnej" w 1984 r., a w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie znajdowała się od 1982 r. Do dnia dzisiejszego na odwrocie akwareli zachowała się pieczęć Muzeum Narodowego w Warszawie, która jednoznacznie wskazuje na jej pochodzenie. Również wskazana przez dom aukcyjny Grisebach proweniencja obiektu świadczy o tym, że praca Wassilego Kandiskiego znajdowała się w polskich zbiorach publicznych" - podkreślono.

Akwarela trafiła do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie w 1982 roku. Wówczas krakowska Desa zorganizowała aukcję w Warszawie w salach stołecznego Muzeum Historycznego. Na aukcji wystawiono malarstwo XIX i XX wieku, stare srebra, porcelanę, brązy. Wystawiono też dzieła Wassilego Kandinskiego oraz Paula Klee.

Na aukcję do Desy praca trafiła z krakowskiej kolekcji prywatnej, z tej samej kolekcji pochodziły też sprzedane na aukcji prace Paula Klee.