Wojna to nie tylko męska rzecz - przekonują twórcy najnowszej wystawy w krakowskiej Fabryce Schindlera. Jej bohaterkami są Polki i Żydówki - działaczki społeczne, konspiratorki, więźniarki nazistowskich obozów koncentracyjnych.

Fabryka Emalia Oskara Schindlera jest oddziałem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Wystawa zatytułowana "Wojna to męska rzecz? Losy kobiet w okupowanym Krakowie w 12 odsłonach" zostanie otwarta jutro.

W naszej świadomości, w historiografii i w wyobraźni kulturowej wojna to męska rzecz. Bohaterki naszej ekspozycji w sposób świadomy i aktywny zaangażowały się w działalność charytatywną, konspirację i pomoc Żydom. Los każdej z nich wystarczyłby na osobną wystawę albo film - wyjaśnia kurator wystawy Beata Łabno. Bohaterkami ekspozycji są: Miriam Akavia, Pelagia Bednarska, Gusta Draenger, Zofia Haltof - Mikołajewska, Maria Hochberg Mariańska, Janina Jasicka, Karolina Lanckorońska, Aniela Mazurek. Bohaterki wystawy były młodymi, pięknymi kobietami, zawsze zadbanymi i eleganckimi jakby na przekór otaczającej je rzeczywistości - mówi Łabno.

Wystawa przypomina też, że wojna była czasem, gdy rodziły się bardzo silne uczucia. Eugenia Manor pracując w Fabryce Schindlera poznała swojego przyszłego męża. Mężczyzna opowiadał jej o niebie, które widział nad obozowym placem, a w 1944 r. podarował ukochanej pierścionek, z którym Gienia nie rozstała się nawet po przewiezieniu do Auschwitz. Pobrali się po wojnie. Widok nieba zaaranżowany w sali wystawowej i zdjęcie ręki Gieni z pierścionkiem jest symbolem ich miłości.

Wystawa będzie czynna do końca kwietnia.