Halina Kwiatkowska - aktorka, pedagog, przyjaciółka Jana Pawła II - świętowała w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie jubileusz 70-lecia swojej pracy artystycznej.

Moją kolebką aktorską jest Teatr Rapsodyczny, w którym byłam przez całą okupację tajnie i potem jeszcze dwa lata. Wtedy zaczął mi się marzyć teatr o innej formie, żeby na scenie była akcja, żebym miała kontakt z partnerem i żebym mogła się ruszać, wykonywać gesty, czego w Teatrze Rapsodycznym - czystym, pięknym teatrze słowa nie było - mówiła Kwiatkowska opowiadając o początkach swojej pracy.

Podczas uroczystości zatytułowanej "70/90 czyli siedemdziesiątka dziewięćdziesięciolatki" aktorka wspominała też dwadzieścia - jak podkreśliła - wspaniałych lat, które spędziła w kabarecie "Jama Michalika", gdzie jeden z programów zatytułowany "Trędowaty" był grany 502 razy.

Artystka mówiła, że zagrała dziewięć ról filmowych. Tylko dwie z nich w jakiś sposób mnie cieszą. To rola w Popiele i diamencie u Andrzeja Wajdy i Lalce Wojciecha Hasa - wyznała.

Kwiatkowska zagrała wieczorem w "Tartuffe" Moliera w reż. Mikołaja Grabowskiego. Kiedy dziś patrzyłem na ten spektakl zdałem sobie sprawę, że jej energia jest umiejscowiona wyżej niż niejednego młodego człowieka. To fenomen, który można rozczytywać poprzez jej geny, jej bardzo precyzyjny umysł, jej zaangażowanie, jej wychowanie, kulturę i obycie ze światem. Ona jest ciągle zainteresowana życiem, zainteresowana czymś, co ją jeszcze spotka - mówił dyrektor Starego Teatru, Mikołaj Grabowski.

Prof. Kwiatkowska przez czterdzieści lat była wykładowcą krakowskiej PWST. Uczyła piosenki, prozy, wiersza, w końcu stworzonego przez siebie przedmiotu - "kultury bycia". Wychowała 586 studentów.