Nie żyje Jan Kobuszewski - wybitny aktor teatralny i filmowy. Widzowie pamiętają go też z występów w Kabarecie "Dudek", "Kabarecie Olgi Lipińskiej", a także w "Kabarecie Starszych Panów". Informację o śmierci aktora przekazała PAP dyrekcja stołecznego Teatru Kwadrat, z którym był przez wiele lat związany.

Jan Kobuszewski zmarł dziś o godz. 9. 19 kwietnia aktor świętował 85. urodziny.

Najważniejsze jest życie. To, co się robi w życiu. To, co się dzieje poza sceną - obcowanie z moimi kolegami, najrozmaitsze rozmowy na najrozmaitsze tematy - mówił w 2007 roku Jan Kobuszewski w wywiadzie dla RMF Classic. To, co się dzieje w domu, z rodziną. To są rzeczy niesłychanie ważne - podkreślał. Zawód należy wykonywać z wielką pokorą, z wielką służebnością, bo przecież my służymy naszej ukochanej publiczności. Gwiazdorstwo to jest bez sensu sprawa. Dzisiaj się jest gwiazdą, a jutro już się nią nie jest - tłumaczył artysta. Trzeba pracować, trzeba mieć szczęście i trochę talentu. Wtedy wszystko jest w porządku. Najgorsza jest woda sodowa - podsumował. 


Jan Kobuszewski urodził się 19 kwietnia w 1934 r. w domu przy ul. Nadwiślańskiej 3 na warszawskim Nowym Bródnie. Jego ojcem był Edward Kobuszewski, a matką - Alina z Kowalskich.

Studia aktorskie Kobuszewski ukończył w 1956 r. W tym samym roku - 21 stycznia - zadebiutował rolą dyplomową Cara Dormindonta w "Żołnierzu i biedzie" Samuela Marszaka na scenie Teatru Młodej Warszawy, w którym występował przez dwa sezony, by następnie na rok przenieść się do Teatru Klasycznego. Również w 1956 r. ożenił się z Hanną Zembrzuską, z którą ma córkę Marynę. 

Kobuszewski zadebiutował w filmie rolą Francuza w "Godzinie nadziei" w reż. Jana Rybkowskiego. Telewizja i kamery go wprost pokochały. Zagrał w przeszło 30 filmach i ponad 2000 razy wystąpił w telewizyjnych programach rozrywkowych. M.in. w programach cyklicznych, jak "Wielokropek" (od 1963 r.), w którym z Janem Kociniakiem stworzyli duet wg schematu duży i chudy z małym i korpulentnym, czy "Muzyka lekka, łatwa i przyjemna". W latach 70. XX w. był pamiętnym narratorem "Bajek dla dorosłych".


W 1964 r. Kobuszewski był odtwórcą roli tytułowej - reportera w redakcji "Echa" Jana Buszewskiego - w pierwszym polskim serialu telewizyjnym "Barbara i Jan" w reż. Hieronima Przybyła i Jerzego Ziarnika. Cała Polska zapamiętała Kobuszewskiego z ról w popularnych serialach telewizyjnych, m.in. w "Wojnie domowej (1966)", "Alternatywach 4" (1983) I "Zmiennikach" (1986). Stanisław Bareja obsadził go również w filmach "Poszukiwany, poszukiwana" (1972), "Nie ma róży bez ognia" (1974) i "Brunecie wieczorową porą" (1976). Nie sposób pominąć roli Kobuszewskiego w "Hallo Szpicbródka" (1978) czy też wymownego epizodu w "Czterdziestolatku" (1974).

Legendarne stały się występy Jana Kobuszewskiego w kabarecie "Dudek", "Kabarecie Olgi Lipińskiej", a także w "Kabarecie Starszych Panów".

Z kabaretem nie miałem początkowo nic wspólnego. Ale zadzwonił do mnie Edward Dudek Dziewoński i zapytał, czy bym się nie zgodził u niego zagrać. Nie zgodziłem się oczywiście. Uważałem, że się na tym nie znam, estrada to była dla mnie terra incognita. Dudek nie odpuszczał, dowiedziała się o tym moja żona, Hania Zembrzuska, i namówiła mnie, żebym spróbował. To spróbowałem - wyjaśnił Kobuszewski w rozmowie z "Newsweekiem" (48/2011).


Kobuszewski przez ponad 20 lat pracował w teatrach dramatycznych: w latach 1958-64 i 1969-75 grał w warszawskim Teatrze Polskim, w okresie 1964-69 występował w Teatrze Narodowym, sezon 1975-76 spędził w Teatrze Nowym w Łodzi. W 1976 r. - jak się okazało do końca kariery scenicznej w 2013 r. - związał się z Teatrem Kwadrat w Warszawie. 

Agnieszka Osiecka nazywała Jana Kobuszewskiego "zmarnowanym Chaplinem polskiego kina". Wielu określało go mianem "największego aktora komediowego w Polsce". 

Strzelecki o Kobuszewskim: To był niezwykłej urody kompan


To był jeden z ostatnich aktorów tej generacji, na którego talencie ja się m.in. wychowywałem - powiedział PAP pytany o Jana Kobuszewskiego były rektor Akademii Teatralnej, aktor i reżyser Andrzej Strzelecki. Przypomniał, że "znalazł się w zawodzie i w teatrze przez Wiktora Zborowskiego". On mnie targał do Teatru Narodowego Kazimierza Dejmka, żebym oglądał jego wujka Kobuszewskiego w “Kramie z piosenkami". I to były takie moje pierwsze, licealne spotkania z Kobuszewskim, które miały wpływ na to, że ja się później znalazłem w szkole teatralnej - podkreślił.

Później towarzyszyło mi takie wrażenie, że obcuję z kimś o najwyższej klasie zawodowej i że cały czas był to rodzaj fantastycznego kontaktu towarzyskiego - ocenił Strzelecki. To był niezwykłej urody kompan. Błyskotliwy, inteligentny, dowcipny. Z gigantycznym poczuciem humoru, uwielbiający robić żarty - wspominał.

Był to taki człowiek, dzięki któremu świat wydawał się być hojniejszy. A już z całą pewnością, gdy trafiał się światu, a trafia się często, jakiś idiotyzm - na pewno był przez Kobuszewskiego dostrzeżony - podkreślił Andrzej Strzelecki.

Sellin: Kobuszewski był arystokratą satyry

Jan Kobuszewski został zapamiętany przede wszystkim jako aktor komediowy, aktor kabaretowy, aktor satyryczny i myślę, że wszyscy go kochaliśmy przede wszystkim za tę twórczość. W wielu swoich produkcjach kabaretowych czy satyrycznych rozśmieszał do łez i tego będzie nam brakowało - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin. Mało jest takich ludzi, którzy z taką klasą i z takim wysokim poziomem kultury potrafił nas rozśmieszać. Często dzisiaj - w satyrze czy w kabarecie - mamy taki prymitywny rechot z niezbyt wybrednych żartów, natomiast Jan Kobuszewski był arystokratą satyry i kabaretu polskiego. Takich ludzi jest niewielu i myślę, że to jest bardzo duża strata dla polskiej kultury - podkreślił.

Wiceszef resortu kultury zwrócił uwagę, że Kobuszewski był również wybitnym aktorem teatralnym. Warszawskie teatry go dobrze znały i na wielu deskach warszawskich teatrów występował i to jest też dla życia teatralnego bardzo duża strata - dodał.