Organizatorzy festiwalu w Cannes w oficjalnym komunikacie zamieszczonym na Twitterze oświadczyli, że światowa premiera wyprodukowanego przez Netflixa filmu "Okja" została przerwana z przyczyn technicznych. Wcześniej informowano, że seans na słynnym festiwalu filmowym został przerwany z powodu krzyków i gwizdów widowni.

Organizatorzy festiwalu w Cannes w oficjalnym komunikacie zamieszczonym na Twitterze oświadczyli, że światowa premiera wyprodukowanego przez Netflixa filmu "Okja" została przerwana z przyczyn technicznych. Wcześniej informowano, że seans na słynnym festiwalu filmowym został przerwany z powodu krzyków i gwizdów widowni.
Joon-ho Bong, reżyser filmu "Okja" /YONHAP/YNA /PAP/EPA

Chwilę po wstrzymaniu projekcji, film - bez wyjaśnienia - zaczęto wyświetlać od początku. Na widok logo Netflixa na ekranie, widzowie zaczęli wprawdzie wydawać okrzyki dezaprobaty, ale szybko się uspokoili i seans mógł być kontynuowany - wynika z wcześniejszych doniesień.

Organizatorzy festiwalu w oficjalnym komunikacie prasowym podkreślili, że do "incydentu" doszło z "przyczyn technicznych". Jak zaznaczono, winę za incydent "w całości" ponosi obsługa techniczna festiwalu, która przeprosiła za zaistniałą sytuację. 

Film "Okja" wzbudził kontrowersje podczas festiwalu

"Okja" - dramat przygodowy południowokoreańskiego Joon-ho Bonga z rolami Tildy Swinton, Paula Dano i Jake'a Gyllenhaala, opowiadający o dziewczynce broniącej tytułowego stwora Okję przez zakusami międzynarodowej korporacji - to jeden z najbardziej oczekiwanych filmów tegorocznego festiwalu, ale też jedna z najbardziej kontrowersyjnych propozycji w festiwalowym programie.

Film reżysera znanego m.in. z filmu "Snowpiercer: Arka przyszłości" to jedna z dwóch produkcji amerykańskiej platformy streamingowej Netflix, które zostały dopuszczone do konkursu głównego canneńskiego festiwalu. Druga to "The Meyerowitz Stories" Noah Baumbacha ("Frances Ha") z Adamem Sandlerem i Benem Stillerem.

Francuscy dystrybutorzy filmowi zaprotestowali przeciw udziałowi tych filmów w konkursie, wskazując, że z uwagi na politykę Netflixa nie trafią one w tym kraju do dystrybucji kinowej. Amerykańska platforma nie chce się zgodzić na takie rozwiązanie, bo wiązałoby się ono ze znacznym opóźnieniem premiery obu produkcji. Organizatorzy festiwalu zapowiedzieli już, że od przyszłego roku o Złotą Palmę powalczą tylko filmy, które później będą mogły bez przeszkód trafić na wielki ekran.

Do sporu w środę niespodziewanie włączył się szef tegorocznego jury Pedro Almodovar. Hiszpański reżyser powiedział, że "nie potrafi sobie wyobrazić, by Złotą Palmę lub jakąkolwiek inną nagrodę przyznano jakiemuś filmowi, a potem tego filmu nie można było zobaczyć w kinie". Jego oświadczenie wywołało spekulacje, że już na starcie właściwie przekreślił szanse produkcji Netflixa na nagrodę.

W konkursie głównym jubileuszowego festiwalu o Złotą Palmę konkurować będzie 19 filmów, w tym "Wonderstruck" (reż. Todd Haynes), "The Beguiled" (Sofia Coppola), "Happy End" (Michael Hanneke), "L'Amant double" (Francois Ozon) i "Nelyubow" Andrieja Zwiagincewa.

70. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes potrwa do 28 maja.

(ph)