Modelka i była żona Micka Jaggera, Jerry Hall, zadebiutowała na deskach teatru im. Johna Gielguda w Londynie.

Hall zagrała główną rolę w sztuce "The Graduate". Wcieliła się w postać pani Robinson, cynicznej kobiety w średnim wieku, uwodzącej dwa razy młodszego chłopca. Przedstawienie cieszy się ogromną popularnością - od kilku miesięcy nie było w Londynie sztuki, która sprzedawałaby się tak dobrze. Złośliwi twierdzą jednak, że do teatru ściągają widzów nie tyle aktorskie umiejętności odtwórczyni głównej roli, co fakt, że można ją przez moment oglądać tak, jak ją Pan Bóg stworzył, czyli zupełnie bez ubrania. Jeden z fanów Jerry zrobił nawet z tej okazji pamiątkowe zdjęcie, jednak ochroniarze teatru zareagowali błyskawicznie - klisza została zarekwirowana i nigdy nie trafi do fotografa.

Jednym z honorowych gości londyńskiej premiery był sławny ex-mąż Hall, wokalista The Rolling Stones Mick Jagger. "Była dobra, no nie?" - pytał dziennikarzy po zakończeniu przedstawienia. Sama Jerry przyznaje, że były małżonek bardzo jej pomagał w przygotowaniach do zagrania roli pani Robinson - pierwszej od czasu występu w sztuce "Bus Stop" dziesięć lat temu.

Dla tych, którzy pragnęliby na własne oczy zobaczyć, jak prezentuje się na scenie Jerry Hall, dobra wiadomość - "The Graduate" pozostanie na afiszu przez co najmniej pół roku. Niewykluczone, że spektakl będzie pokazany również na nowojorskim Broadwayu.

9:45