Piwnice i podziemia wielu zabytkowych budynków w Gdańsku są ciągle zalewane przez wodę. By temu przeciwdziałać, władze miasta muszą szybko znaleźć 500 mln zł na przebudowę systemu wodno-kanalizacyjnego.

Stare mury pod naporem wody osiadają, powodując znaczne zniszczenia. Najbardziej zagrożony jest Ratusz Głównomiejski przy ul. Długiej. Co prawda, jego podziemia w dużej części zabezpieczono, ale woda i tak poczyniła tutaj ogromne szkody.

Były wypłukiwane spoiny spomiędzy kamieni, co zagrażało wytrzymałości mechanicznej, podtrzymującej ogromny przecież napór muru ceglanego - mówi Maria Bigoś-Bojarska, wicedyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Na ratowanie samego tylko ratusza wydano już 900 tys. zł, a w podobnej sytuacji jest dużo więcej zabytków.

Przyczyną zniszczeń jest stale podnoszący się poziom wód gruntowych, spowodowany zaniechaniem korzystania przez gdańszczan ze studni głębinowych. Mieszkańcy piją wodę z jeziora. Negatywny skutek przynosi także rozbudowa miasta na tzw. górnym tarasie, gdzie spływ wody jest obecnie dużo większy, niż w czasach, gdy te tereny były wykorzystywane wyłącznie do celów rolniczych.

Gdańscy urzędnicy twierdzą, że zjawisko to można zatrzymać. Trzeba tylko znów uruchomić studnie głębinowe i zmodernizować wodno-kanalizacyjny system miasta. Wstępny koszt modernizacji to ok. 500 mln złotych.