Film "Volta" Juliusza Machulskiego 7 lipca wchodzi do kin. Główne role w tej kryminalnej komedii grają: Olga Bołądź, Aleksandra Domańska, Katarzyna Herman i Joanna Szczepkowska oraz Andrzej Zieliński, Jacek Braciak, Michał Żurawski. W wyrazistych epizodach pojawiają się: Tomasz Kot, Cezary Pazura i Robert Więckiewicz.

"Volta" znaczy nie tylko zręczny obrót. To jest również nazwisko spin doctora, który próbuje wylansować na prezydenta pewnego niezbyt rozgarniętego Kazimierza Dolnego. Jest spin doctorem, kolesiem od wizerunku, który zamienia ćwoków w ludzi - mówi jedna z postaci o Brunonie Volcie. To, że pan Kazimierz, zamiast prezydentem, wolałby być królem, to już zupełnie inna sprawa. A punktem wyjścia do tej opowieści jest historia z prawdziwą, zaginioną koroną Kazimierza Wielkiego.

Historie przychodzą zewsząd, trzeba mieć tylko otwarte oczy
- mówi reżyser Juliusz Machulski. Natrafiłem na opowieść o Janku z Czarnkowa, królewskim mnichu, który chciał przeprowadzić zamach stanu. Potrzebował korony. Ale tę z koronacji Ludwik Węgierski wywiózł na Węgry. Przypomniał sobie, że jest drugi komplet, że są insygnia funeralne, w trumnie króla Kazimierza Wielkiego - opowiada w rozmowie z RMF FM. Pomyślałem, że to jest genialny punkt wyjścia do filmu, ale nie chciałem robić filmu w XIV wieku. Poza tym od czasu "Vinci" chodził za mną pomysł, żeby to tym razem dziewczyny zrobiły przekręt, i żeby wrobiły jakiegoś faceta - dodaje reżyser.

Cztery panie łączą więc siły. Wykazują się sprytem, inteligencją i umiejętnością działania zespołowego. To jest również opowieść o kobiecej solidarności. Jestem feministą. Głośno deklaruję to w mediach. Mówię o tym zwłaszcza w takim kraju jak Polska. U nas interesujące, ciekawe, mądre kobiety mają mniej do powiedzenia niż na zachodzie Europy. Tam ten parytet, wcale nie sztucznie, jest utrzymany. A my jesteśmy kilka faz cywilizacyjnych do tytułu, więc staram się to przyspieszyć - mówi w RMF FM Juliusz Machulski.

W filmie Machulskiego grają: Olga Bołądź, Aleksandra Domańska, Katarzyna Herman i Joanna Szczepkowska. Są też: Andrzej Zieliński, Michał Żurawski, Tomasz Kot, Cezary Pazura i Robert Więckiewicz.

Kazimierza Dolnego, nierozgarniętego kandydata na prezydenta, gra Jacek Braciak. Trudno żyjąc w tym kraju, nie znać "Dziadów". Otaczają nas zewsząd - mówi jego bohater sugerując, by "nie chwalić skóry na niedźwiedziu".

Postać Dolnego Machulski pisał specjalnie pod Braciaka. Inteligenty aktor może zagrać głupszego od siebie. Jacek ma bardzo efektowną rolę. Ale każdy aktor w tej mojej orkiestrze ma swoją partyturę i swoją solówkę - mówi Machulski. Myślę, że polscy widzowie mają poczucie humoru większe niż polscy filmowcy, dlatego tak długo udaje mi się robić komedie, które ludzie lubią. Zawsze próbuję robić filmy składające się z kilku warstw narracyjnych, żeby trafić do jak najszerszej widowni, ale oczywiście nie sposób trafić do wszystkich - podkreśla reżyser.

APA