"Tirol transfer" jest projektem artystycznym austriackiej Galerii Krinzinger, który z założenia zakłada międzynarodowy charakter wystawy. 7 artystów z Austrii (Patricia Chen, Siggi Hofer, Angelika Krinzinger, Paul Albert Leitner, Christoph Raitmayr, Martin Tusch, Judith Weratsching) zaprosiło do udziału w ekspozycji 7 artystów z całego świata: Goang-Ming Yuan (Taiwan), Judith Hopf (Niemcy), Guillermo Roel (Meksyk), Noritoshi Hirakawa (Japonia), Sean Mellyn (USA), Shinogo Wakagi (Japonia), Bjarne Melgaard (Norwegia). Ich twórczość koresponduje z dziełami Austriaków. Na wystawie reprezentowane są prawie wszystkie dyscypliny współczesnej sztuki: malarstwo, rysunek, rzeźba, instalacje, video, fotografia. Mediami dominującymi pozostaje jednak fotografia i video. Powracającym tematem jest pozycja sztuki w społeczeństwie. Na poziomie twórczości artystycznej zróżnicowanie kulturowe zanika, nie ma znaczenia pochodzenie artystów. Szczególną pozycję w ekspozycji zajmuje instalacja fotograficzna Paula Alberta Leitnera. W jego pracach odnaleźć można wątki łączące dzieła innych uczestników wystawy. Fotografie Paula Leitnera tworzą artystyczny dziennik z podróży, w którym patrzący kroczy śladami samego autora – wędrowca. Zaproszony przez artystę Noritoshi Hirakawe w swojej serii slajdów porusza się wokół tematyki kobiecej seksualności, erotyzmu, nawiązując tym samym do tabu funkcjonujących jeszcze do niedawna w kulturze japońskiej. Prezentacja wystawy "Tirol Transfer" w Galerii BWA w Bydgoszczy możliwa była dzięki współpracy z Austriackim Forum Kultury w Warszawie.

W bogatej kulturze Krakowa XX wieku kabaret miał swoje odrębne i ważne miejsce. Był spontaniczną wypowiedzią artystyczną ludzi wolnych, artystów mających inne zdanie od wszystkich pozostałych, był prowokacją, zabawą, szyderstwem, manifestacją oporu wobec rutyny mieszczańskiego życia. W czasach PRL-u – także wobec gwałtu na przynależnej człowiekowi naturalnej wolności myślenia i mówienia. Był też rodzajem miniteatru, gdzie na niewielkiej scence występowali zarówno aktorzy, jak amatorzy, pisarze, muzycy, plastycy, a także ludzie najdziwniejszych zawodów. Chcielibyśmy pokazać w naszym, większym teatrze ten dziwny i fascynujący świat. Nie tylko historyczny, bo przecież jeden z najważniejszych kabaretów - „Piwnica pod Baranami” - działa nadal. To nie będzie próba odtworzenia programów artystycznych. Kabaret powstaje w swoim czasie, dla określonej publiczności i nie da się go powtórzyć. Więc będą to raczej opowieści o tamtych dawnych i dzisiejszych kabaretach. Samodzielne autorskie programy, stworzone przez dzisiejszych wybitnych twórców teatralnych i kabaretowych, nawiązujące do atmosfery i stylistyki tamtych historycznych scenek. O „Zielonym Baloniku” opowie – pisząc i reżyserując - Stanisław Tym, felietonista, autor słynnych scenariuszy filmowych, aktor. Na motywach „Jamy Michalikowej” stworzy swój spektakl Mikołaj Grabowski, m.in. reżyser głośnych przedstawień o charakterze pół-teatralnym, pół-kabaretowym wg tekstów B. Schaeffera; ostatnio inscenizator Opery mleczanej w Starym Teatrze utrzymanej w konwencji teatru absurdu. Wreszcie część trzecią, opowieść o „Piwnicy pod Baranami”, zrealizuje w roli scenarzysty i reżysera Krzysztof Materna, postać sama w sobie, połowa sławnego duetu Mann-Materna. Kilkugodzinny spektakl będzie rozgrywany na trzech scenach teatru. I na te kilka wieczorno-nocnych godzin widzowie będą mogli zanurzyć się w niezwykły i fascynujący świat pewnej ulotnej, ale jakże intensywnie obecnej w kulturze Krakowa dziedziny sztuki. Niepozornej i jakby marginalnej – ale z perspektywy czasu widać, jak ważnej. Bez Tadeusza Boy’a Żeleńskiego czy Piotra Skrzyneckiego trudno sobie wyobrazić prawdziwego ducha miasta, w którym między mieszczańskim establishmentem a twórczym artystycznym fermentem wciąż toczyła się jakże pożyteczna dla obu stron „pokojowa wojna”. (Tadeusz Nyczek)