"Dama z gronostajem" autorstwa Leonarda da Vinci, "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta, kilkadziesiąt tysięcy muzealiów i kilkaset tysięcy archiwaliów oraz starodruków - tak w skrócie można opisać kolekcję książąt Czartoryskich, która dziś ma zostać kupiona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wszystko to warte jest - według jednych - trzy - według drugich źródeł - nawet 10 miliardów złotych.

Dzisiaj na Zamku Królewskim w Warszawie zostanie podpisana umowa między Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa  Narodowego a Fundacją Książąt Czartoryskich, finalizująca zakup obrazu "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci.

Rozmowy dotyczące wykupu przez państwo kolekcji muzealiów, zbiorów bibliotecznych i należących do Fundacji Książąt Czartoryskich budynków toczyły się między księciem Adamem Karolem Czartoryskim a ministerstwem.

W kolekcji znajdują się bezcenne dla naszej historii dokumenty i pamiątki. Zbiory będące własnością Fundacji Książąt Czartoryskich liczą ok. 86 tys. obiektów muzealnych i ok. 250 tys. bibliotecznych: książek, rękopisów, starodruków.

To pamiątki np. po Tadeuszu Kościuszce czy polskich królach. W zbiorach są między innymi szkatuły królewskie, guzy - czyli element garderoby - Stefana Batorego oraz portrety Jagiellonów.

Na przykład akt hołdu pruskiego, korespondencje Chopina, Mickiewicza. W zbiorach muzealnych jest bardzo dużo po wielkich Polakach, królach polskich, które skrzętnie zaczęła gromadzić księżna Izabela Czartoryska, kiedy utworzyła w 1801 roku muzeum w Puławach - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM wieloletni wicedyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie Marek Świca.

Najbardziej znane dzieła ze zbiorów to "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci oraz "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta. W kolekcji są też m.in. grafiki Rembrandta, rysunki Augusta Renoira, akt Hołdu Pruskiego z 1525 roku i rękopisy "Roczników" Jana Długosza.

Pieniądze na zakup kolekcji będą pochodziły ze specjalnej rezerwy, która została uchwalona w budżecie na przyszły rok.

Resort kultury podkreśla, że to dobro kultury o szczególnym znaczeniu dla Narodu i Państwa Polskiego.

Państwo jest lepszym gwarantem bezpieczeństwa kolekcji Czartoryskich, a w szczególności takiego dzieła jak "Dama z gronostajem" Leonardo da Vinci - mówiła w RMF FM krytyk i historyk sztuki Anda Rottenberg.

Jej zdaniem decyzja ministerstwa kultury o zakupie zbiorów Książąt Czartoryskich jest korzystna, bo jak mówi "im większe są zasoby kultury i sztuki należące do państwa - tym lepiej".

My nie mamy drugiego dzieła tej rangi. "Dama z gronostajem" jest wybitnym dziełem Leonarda. Leonardo da Vinci jest geniuszem wszech czasów i z tego punktu widzenia należy mu się maksymalna ochrona - tłumaczyła Rottenberg.

Polska ma "Damę z gronostajem". Francuzi mają "Mona Lisę"

We Francji szczególną troską otoczone jest inne dzieło Leonarda da Vinci. Chodzi o "Mona Lisę".

Słynny obraz kupił król Franciszek I Walezjusz. Nie wiadomo jednak, czy od samego Leonarda da Vinci, czy też już po jego śmierci od jednego z jego uczniów.

Po raz pierwszy, publicznie, arcydzieło można było podziwiać pod koniec XVIII wieku. W 1911 roku "Mona Lisa" została skradziona  z Luwru a potem wywieziona do Włoch. Wróciła do Francji dopiero po ponad trzech latach. Od tego czasu ochrona słynnego obrazu stałą się priorytetem francuskiego rządu.

Zainstalowano specjalne systemy alarmowe w Luwrze, a sam obraz umieszczono w hermetycznej szklanej gablocie, by chronić go nie tylko przed potencjalnymi wandalami, ale również przed wilgocią.

Już od ponad ćwierć wieku arcydzieło nie jest wypożyczane. Nigdy nie opuszcza specjalnej sali w Luwrze, nawet w czasie przeprowadzanych przez ekspertów dorocznych oględzin.

Żeby podziwiać "Mona Lisę" trzeba przyjechać do Paryża. Obraz dziennie przyciąga około 20 tysięcy osób.


(j+ug)