Najspokojniejsze w historii obchody dnia świętego Patryka - tak określają Irlandczycy swoje wczorajsze święto narodowe. W całym kraju odwołano tradycyjne parady, pokazy ogni sztucznych i festyny pod chmurką. Wszystko za sprawą epidemii pryszczycy, która daje się we znaki mieszkańcom Wielkiej Brytanii, w tym Irlandii Północnej.

Władze w Dublinie obawiały się, że przy tak dużych zgromadzeniach i dziesiątkach tysięcy przyjezdnych, pryszczyca może dotrzeć do Republiki Irlandzkiej. Mimo drastycznych ograniczeń Irlandczycy nie zaniedbali innej tradycji - tłumnie udali się do barów, by wypić kufel piwa lub czegoś mocniejszego. "Przesyłam pozdrowienia z okazji święta Narodowego Irlandii wraz z najlepszymi życzeniami pomyślności i szczęścia dla społeczeństwa waszego kraju" - napisała brytyjska królowa w liście adresowanym do prezydent Irlandii, Mary McAleese. Życzenia odzwierciedlają "większe niż kiedykolwiek zbliżenie" w trudnych stosunkach dwustronnych między obu krajami - skomentował rzecznik ambasady brytyjskiej w Dublinie. Irlandia w 1922 r. wywalczyła niepodległość od korony brytyjskiej. Dopiero w ostatnich latach doszło do ocieplenia stosunków między obu państwami. Mimo to królowa nie przesyłała życzeń z okazji Dnia Św. Patryka ze względu na kontrowersje dotyczące ich treści. Istniały bowiem wątpliwości, czy brytyjska monarchini powinna używać określenia Irlandia, nie wspominając o Irlandii Północnej pozostającej pod rządami Brytyjczyków. Sprawę tę uregulowano dopiero w historycznym porozumieniu z Wielkiego Piątku 1998 roku, tworzącym podwaliny dla pokoju w Irlandii Północnej.

Za to w Stanach Zjednoczonych, największym skupisku Irlandczyków poza Zieloną Wyspą obchody dnia Świętego Patryka odbywają się bez przeszkód. Największa parada przeszła słynną nowojorską Piątą Aleją. Uczestniczyło w niej ponad 150 tysięcy osób.

00:10