Wtorkowy „Fakt” pisze o dramatycznym wyznaniu znanego aktora Leszka Lichoty. Artysta, wymieniając w internecie najważniejsze w jego życiu książki przyznał, że jedną z nich był podręcznik do historii do klasy ósmej. Dlaczego? „Zapomniałem jej spakować wieczorem do plecaka i rano, wchodząc po nią do pokoju, znalazłem mojego martwego ojca” – wspominał.

Tabloid pisze, że Leszek Lichota, znany m.in. z roli mecenasa Dębskiego w jednym z popularnym seriali spędził dzieciństwo w robotniczym Wałbrzychu. Mógł zostać górnikiem lub mechanikiem, ale za wszelką cenę chciał się wyrwać z rodzinnego miasta. Dlatego początkowo zapisał się do technikum hotelarskiego.

W Wałbrzychu, mieście robotniczo-górniczym, nie było perspektyw dla kogoś, kto nie widzi się w zawodzie górnika albo mechanika. Już wybór tego technikum - ściśle ukierunkowanego - był z mojej strony sygnałem, że chcę od życia czegoś innego. Wszystko to wydawało mi się tak abstrakcyjne, kolorowe i świeże, że wybrałem tę szkołę, mimo że w ogóle nie planowałem zostać hotelarzem. Chciałem jedynie uczestniczyć w czymś ciekawym - wspominał po latach Lichota.

We wtorkowym "Fakcie" także:

- "Radek Majdan będzie świetnym ojcem dla moich wnuków"

- "Policja nie chciała szukać Maksa i Joasi"

- "Okradł biznesmenów na 3,5 miliona"