Do kin wchodzi dziś komedia "Porachunki", którą wyreżyserował Luc Besson, a wyprodukował Martin Scorsese. Pojawia się w niej m.in. Robert De Niro jako były boss niebezpiecznej ferajny i Michelle Pfeiffer w roli kobiety poślubionej mafii. Oboje zostają świadkami koronnymi i w ramach programu ochrony przenoszą się na północ Francji. Pomimo wszelkich wysiłków agenta Stansfielda, którego gra Tommy Lee Jones, aby utrzymać ich w ryzach, ani ona, ani on, nie potrafią pozbyć się dawnych nawyków.

Sytuacja zupełnie wymyka się spod kontroli, gdy dawni kumple mafijni trafiają na ich trop i próbują wyrównać rachunki. "Porachunki" to ukłon w stronę filmów o mafii. Ich producentem wykonawczym został Martin Scorsese, a reżyserem tej przewrotnej komedii gangsterskiej jest Luc Besson.

"Porachunki" opowiadają historię byłego mafioso, który idzie na układ z policją i donosi na swoich kumpli. W wyniku tego musi przeprowadzić się do malowniczej wioski w Normandii. Słynny francuski reżyser zabiera widzów w podróż, podczas której Giovanni Manzoni, grany przez Roberta De Niro, musi wrócić do starych sztuczek, żeby ułożyć sobie życie w małym, francuskim miasteczku, a jednocześnie umknąć zabójcom, wynajętym przez tkwiących za kratkami dawnych kumpli Giovanniego. 

Film powstawał w plenerach francuskiej Normandii oraz w studio dźwiękowym Bessona La Cité du Cinéma, supernowoczesnym kompleksie na obrzeżach Paryża. Bardzo podobał nam się pomysł umiejscowienia klasycznego, amerykańskiego filmu gangsterskiego we Francji - przyznaje Besson. Świetnie się bawiliśmy, zwłaszcza po produkcji "Lady", filmu politycznego, którego akcja dzieje się w Birmie. Szukaliśmy czegoś zupełnie nowego. Myślę, że Francja ma w sobie coś wyjątkowego, co kochają cudzoziemcy. Wszyscy z chęcią przyjeżdżają tu na zdjęcia, być może z powodu kuchni - dodaje reżyser. Film w polskich kinach debiutuje dziś.

(abs)