Ceremonia rozdania nagród 64. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes przerodziła się w komedię - komentują francuskie media. Humorystyczny ton nadał szef jury Robert de Niro, który próbował mówić po francusku.

De Niro wywołał powszechną wesołość wśród festiwalowych gości, nazywając przez pomyłkę pozostałych jurorów "grzybami" zamiast "kolegami". Mam nadzieję, że się nie pomyliłem? - powiedział zaniepokojony salwami śmiechu.

Zdobywca nagrody dla najlepszego aktora Francuz Jean Dujardin, odtwórca tytułowej roli w czarno-białym, niemym filmie "Artysta" najwyraźniej zasmakował w komediach w stylu Charliego Chaplina. Wolę milczeć, bo, jak się okazuje, przynosi mi to szczęście - powiedział, odbierając wyróżnienie.

Największe zamieszanie zapanowało w najważniejszym momencie ceremonii. Okazało się, że zdobywcy Złotej Palmy Terrence'a Malicka nie ma sali. Artysta uporczywie bojkotuje wszystkie huczne imprezy. Terry jest nieśmiały, ale na pewno będzie z nagrody zadowolony - zapewnił zakłopotany producent obrazu.