Autorski, prawdopodobnie artystyczny, ale nie western – tak mówi o swoim nowym filmie hollywoodzki gwiazdor Tommy Lee Jones, grający w reżyserowanym przez siebie obrazie. Film jest prezentowany na festiwalu filmowym w Cannes.

Określenie western w stosunku do tego filmu jest obraźliwe – mówił o swym dziele, zatytułowanym „Trzy Pogrzeby Melqiadesa Estrady”, jego reżyser i współproducent. Aktor znany m.in. ze „Ściganego” czy „Facetów w czerni” dodaje, że na plażę w Cannes mógł przyjechać tylko dzięki artystycznym walorom filmu.

Czy obraz rzeczywiście takowe posiada – o tym, jak zawsze, zdecyduje publiczność.