Bobby Brown jest zdruzgotany śmiercią swojej byłej żony. Tak przynajmniej twierdzą jego bliscy. Piosenkarz mimo to nie odwołał swojego koncertu w Mississippi. Podczas występu płakał i wielokrotnie krzyczał: "Kocham cię, Whitney!". Amerykańska piosenkarka zmarła w nocy w Los Angeles. Miała 48 lat.

Jak donoszą amerykańskie media, Bobby - choć przybity po informacji o śmierci żony - zdecydował się wystąpić. Podczas koncertu krzyczał: "Kocham Cię, Whitney!" i, płacząc, posyłał w kierunku nieba pocałunki. Podczas jednej z ballad całkiem się rozkleił i poprosił publiczność o dokończenie piosenki za niego, po czym na chwilę zszedł ze sceny.

"Bobby był moim narkotykiem"

Houston i Brown byli jedną z najbardziej kontrowersyjnych par amerykańskiego show biznesu. To właśnie amerykańskiego piosenkarza - dawną gwiazdę R&B - najczęściej obwinia się za złamanie kariery artystki.

Jeszcze zanim związał się z Houston, uchodził za kobieciarza i narkomana. Kilkakrotnie wylądował w więzieniu za skandaliczne zachowanie na scenie. To jednak nie odstraszyło młodej artystki.

Ich toksyczny związek trwał aż 14 lat. I przez ten czas praktycznie nie schodził z pierwszych stron gazet. Awantury, huczne imprezy, hektolitry alkoholu i narkotyki - to była niemal codzienność pary. Po kilku latach małżeństwa Houston i Browna wyszło na jaw, że piosenkarz znęca się nad swoją żoną, bije ją i poniża. Mimo to Whitney nie chciała odejść. Bobby był moim narkotykiem - powie potem w jednym z wywiadów.

Piosenkarka przyznała jednak, że to związek z Brownem był powodem jej ucieczki w używki. I to właśnie on podawał jej narkotyki - najpierw marihuanę, potem te twardsze - m.in. kokainę. Nałóg zrujnował i zdrowie, i finanse gwiazdy.

Houston zdecydowała się na rozstanie z Brownem dopiero w 2007 roku. Owocem ich związku jest 18-letnia dziś córka Bobbi Kristina.

Whitney Houston zmarła w nocy w hotelu Beverly Hilton w Los Angeles. Nie wiadomo, co było przyczyną jej śmierci. Amerykańska telewizja ABC podała, że piosenkarkę znaleziono w wannie z twarzą zanurzoną w wodzie. Obok niej nie było żadnych narkotyków, tylko leki na receptę.

W związku z tragiczną informacją o śmierci Houston w ostatniej chwili zmieniony został scenariusz rozdania nagród Grammy. Ma ono być hołdem dla zmarłej artystki.

Daily Mail