W Warszawie odbędą się dziś uroczystości pogrzebowe Wojciecha Młynarskiego. Ostatnie pożegnanie zmarłego rozpocznie się o godz. 13:40 mszą w kościele św. Karola Boromeusza w Warszawie. Po nabożeństwie do Alei Zasłużonych na Powązkach odprowadzona zostanie urna z prochami.

Wojciech Młynarski zmarł 15 marca, po długiej chorobie. W niedzielę, 26 marca skończyłby 76 lat. To niezapomniany bard, poeta, satyryk i artysta kabaretowy. Był autorem tekstów do ponad 2 tysięcy piosenek.



Na stałe do historii polskiej muzyki rozrywkowej zapisały się np. utwory "Światowe życie", "Och, ty w życiu", "Żorżyk gitarzysta basowy", "Prześliczna wiolonczelistka", "Moje serce to jest muzyk", " W co się bawić". Wiele tytułów piosenek czy fraz z nich wyjętych weszło na trwałe do języka polskiego w charakterze porzekadeł czy przysłów - np. "róbmy swoje", "przyjdzie walec", "w Polskę idziemy", "po co babcię denerwować?". Młynarski, podobnie jak Jacques Brel, był najlepszym interpretatorem własnych utworów.

Przez lata był związany ze stołecznym Teatrem Ateneum. To tam powstały jego legendarne spektakle: "Brel", "Wysocki", "Hemar" czy "Młynarski-recital".

Artysta urodził się 26 marca 1941 roku w Warszawie. Był absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Tomasza Zana w Pruszkowie. W 1963 ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.

"Jego obserwacja codzienności była genialna"

W jego twórczości była przede wszystkim jakaś prawda, którą mogliśmy odbić w sobie. Jego obserwacja codzienności była genialna i do dzisiaj ja mówię tymi słowami - tak Wojciecha Młynarskiego w rozmowie z RMF FM wspominał Jacek Cygan, autor tekstów piosenek, poeta i scenarzysta. Jak dowiedziałem się o śmierci Wojtka, poczułem się tak, jakby mi umarł członek rodziny niemalże. Byliśmy bardzo blisko, Wojtek był moim wprowadzającym do ZAiKS-u, a poza tym bez Wojtka bym nie pisał - dodał.

Ja się go zawsze bałem - podkreślał z kolei piosenkarz Zbigniew Wodecki. Wojtek miał zawsze do mnie pretensje, że od 30 lat nie zdążyłem zarejestrować piosenki, do której napisałem muzykę do jego tekstu. Wiedziałem, że Wojtek był zawsze w tych sprawach akuratny. Wpadałem do ZAiKS-u raz na dwa lata i zawsze na niego trafiałem. I jakoś mi darował, w związku z czym go bardzo lubiłem i ceniłem, tę jego wyrozumiałość, geniusz. Facet, który był geniuszem. To, co on miał w głowie, jak on nad wszystkim panował... - wspominał Wodecki.

Myślę, że Wojtek był jednym z najwspanialszych nauczycieli mojego pokolenia i zawsze mówię, że to on wychował tę powojenną inteligencję. To już jest tyle lat, w czasie których ciągle powstawało coś nowego, wspaniałego, coś co dawało nam wiarę i nadzieję, i co ustanawiało kierunek postępowania - zaznaczała piosenkarka Magda Umer. W jej ocenie, jeśli ktoś "jeszcze do tej pory tym inteligentem jest", to w ogromnym stopniu dzięki temu, co Młynarski napisał. I temu jak radził postępować w życiu, czyli "robić swoje", "grać w zielone" i na ile można walczyć ze złem, z niegodziwością, nieprawością i być przyzwoitym człowiekiem. Wojtek był nie tylko znakomitym autorem tekstów, ale także etykiem, człowiekiem, który dużo wiedział na temat moralności - podkreślała Umer.

(MRod)