Coraz większym problemem w Polsce zaczynają być archeolodzy-amatorzy. Wyposażeni w doskonały sprzęt rabują stanowiska archeologiczne w poszukiwaniu skarbów. Zamiast złota czy srebra znajdują jednak tylko porozbijane skorupy popielnic, czy ludzkie szczątki. Straty, które przy tym wyrządzają są nie do oszacowania, a jednak uchodzi to im bezkarnie.

Nie prowadzi się statystyk jak często dochodzi w Polsce do okradania stanowisk archeologicznych. Coraz częściej jednak widok otwartych kurhanów, czyli kopców, pod którymi chowano urny z prochami zmarłych w dawnych wiekach to już nie rzadkość. Rabusie są wyposażeni w coraz lepszy sprzęt, w doskonałe wykrywacze, które budzą zazdrość nawet profesjonalnych archeologów. Kopią głównie w poszukiwaniu złota i srebra. Niszczą przy tym to, co jest równie cenne dla naukowców – gliniane naczynia. Dzięki nim, archeolodzy są w stanie dowiedzieć sie bardzo wiele o życiu ludzi sprzed tysięcy lat. Nawet przyłapani na takim procederze poszukiwacze zwykle cieszą się bezkarnością. Sądy uznają ich działalność za nieszkodliwą społecznie, a strat dla kultury i nauki nie da się wycenić.

foto Marcin Friedrich RMF

00:35