Cennym figurom z klasztoru Benedyktynów w Tyńcu grozi zagłada. Konieczne jest podjęcie natychmiastowych prac konserwacyjnych - alarmuje "Dziennik Polski".

Chodzi o grupę trzynastu drewnianych figur, które były częścią barokowego wyposażenia kościoła pw. Piotra i Pawła oraz opactwa benedyktynów w Tyńcu. Teraz są one w klasztorze.

Jeżeli w tym roku opactwo nie pozyska środków na ratunkową konserwację rzeźb, to w przyszłym może już nie być czego ratować - ocenia Marta Sztwiertnia z Benedyktyńskiego Instytutu Kultury.

Również kilku niezależnych ekspertów uznało, że stan rzeźb jest katastrofalny. Np. jak czytamy w opinii konserwator dzieł sztuki i rzeczoznawcy resortu kultury Barbary Budziaszek, ich stan jest alarmująco zły i wymaga natychmiastowych działań konserwatorskich.

To jednak nie przekonało ministerstwa kultury, które nie przyznało dotacji na konserwację tynieckich rzeźb. Resort nie skomentował sprawy dla gazety. Teraz pozostaje czekać na decyzję Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego lub Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa - stwierdza "Dziennik Polski".

(j.)