Pierwszą rewelacją 32. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni jest „Rezerwat” pełnometrażowy debiut Łukasza Palkowskiego, wyprodukowany przez firmę Macieja Ślesickiego.

Film wzbudził wielki aplauz w pałacu festiwalowym. Akcja toczy się na warszawskiej Pradze przedstawionej jak miejska dżungla: miejsce, w którym się kocha i nienawidzi, ale traktuje jak coś własnego, jak swoje miejsce na Ziemi.

Historia jest prosta. Do starej, dawno nieremontowanej kamienicy wprowadza się młody fotograf. Gra go współscenarzysta filmu Marcin Kwaśny, też od niedawna mieszkaniec Pragi.

Wayne Wang nakręcił kiedyś słynny ‘Dym” portretując nowojorski Brooklyn. „Rezerwat” Palkowskiego ma coś z tamtej atmosfery. To opowieść nakręcona z miłości do warszawskiej Pragi, zaludniona naturszczykami, pełna swojskich piosenek, wzbudzająca śmiech i łzy. Film jest pozbawiony charakterystycznego dla filmów młodych reżyserów nastroju desperacji. Twórcy przedstawiają swoich bohaterów tak, żeby widz ich polubił na dobre i na złe.

Ten optymizm twórców „Rezerwatu” może być też jego wadą. Krytycy z pewnością zarzucą filmowi łatwy happy end. Moim zdaniem polskiemu filmowi brakuje marzeń a debiut Łukasza Palkowskiego zrodził się z marzeń, bo przecież starej kamienicy nie trzeba burzyć tylko dlatego, że jest stara.

Znakomitą kreację stworzyła Sonia Bohosiewicz. Trudno uwierzyć, że dotąd nikt nie odkrył dla filmu aktorki o tak plastycznej twarzy, aktorki przepełnionej energią i seksapilem. Rola Hanki ma wielką szansę na nagrodę na gdyńskim festiwalu.